Kulisy odejścia ważnego działacza. Co to oznacza dla żużla w Polsce?

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak.
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak.

Po odejściu Francois Ribeiro cykl Grand Prix został bez szefa. Zakończenie współpracy z Francuzem jest szeroko komentowane w środowisku. Okazuje się jednak, że rozstanie z działaczem nie miało żadnego związku z żużlem, lecz z kolarstwem.

Niektórzy twierdzą, że Francois Ribeiro zapłacił wysoką cenę za to, jak wyglądała ubiegłoroczna edycja cyklu Grand Prix. Wielu kibiców i ekspertów narzekało na jakość widowisk, zwłaszcza podczas rund w Cardiff czy Teterow.

Zimą Ribeiro był także krytykowany za kalendarz na kolejny sezon, w którym mimo jego obietnic zabrakło rundy w Australii. - To pocieszające, że władze tak potężnej organizacji, jak Discovery, są w stanie ocenić, czy ktoś nadaje się na dane stanowisko - mówił niedawno w rozmowie z WP SportoweFakty były trener kadry Marek Cieślak.

Z naszych informacji wynika jednak, że mylą się wszyscy, którzy uważają, że zakończenie współpracy pomiędzy Discovery Sports Events i Francois Ribeiro, miało cokolwiek wspólnego z żużlem. Jak ustaliliśmy, ta decyzja była ściśle związana z kolarstwem, czyli dyscypliną, która jest oczkiem w głowie dla Discovery. Ze względu na popularność na wszystkich kontynentach kolarstwo generuje w Discovery Sports Events gigantycznego przychody, których w ogóle nie da się porównać do żużlowego Grand Prix. Poza tym Francuz nie został zwolniony, lecz sam odszedł z firmy.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała

Na razie nie wiadomo, kto zastąpi Ribiero, ale z całą pewnością nie będzie mieć to większego wpływu na to, jak będzie wyglądać cykl Grand Prix w sezonie 2023. Rezygnacja działacza to jednak istotne wydarzenie dla dyscypliny, także w naszym kraju.
Warto bowiem pamiętać, że Ribeiro był nie tylko promotorem Grand Prix.

Francuz zainteresował się żużlem w 2018 roku. Do tego stopnia, że w jego głowie zrodził się plan przejęcia całej dyscypliny. To zakładało nie tylko odebranie cyklu Grand Prix z rąk firmy BSI, ale także przejęcie praw telewizyjnych do PGE Ekstraligi. Nieoficjalnie wiadomo, że ważnym sojusznikiem Ribeiro w tych staraniach był prezes honorowy PZM Andrzej Witkowski. Podobno to on miał duży wpływ na to, że Discovery Sports Events wzięło udział w przetargu na prawa telewizyjne do PGE Ekstraligi.

Na zdjęciu: Francois Ribeiro
Na zdjęciu: Francois Ribeiro

Ribeiro, mimo wielu wewnętrznych tarć, przekonał do tego projektu najważniejsze osoby w firmie. Starania Francuza wywindowały wtedy ofertę Canal+ do 242 milionów złotych, co zostało uznane za wielki sukces władz najlepszej ligi świata. To w dużej mierze z tego powodu kluby w PGE Ekstralidze mogą sobie obecnie pozwolić na rekordowe kontrakty dla zawodników.

Co będzie dalej? Warto dodać, że w kwietniu 2022 roku rozpoczął się proces fuzji Discovery z Warner Bros. Od tego czasu dochodzi do wielu przetasowań na najwyższym szczeblu, zmienia się także struktura organizacyjna. Po odejściu Ribeiro nic nie wskazuje na to, by w Warner Bros Discovery ktokolwiek rozważał udział w kolejnym przetargu na prawa telewizyjne do PGE Ekstraligi. A to oznacza, że powtórzenie rekordowego kontraktu może być ogromnym wyzwaniem.

Zobacz także:
Prokuratura nie ma litości dla Stali

Komentarze (4)
avatar
tomas68
1.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Płacz za czym za tą padaką ? 
avatar
Tomek z Bamy
1.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ribeiro powinien zastapic, chociaz chwilowo zeby wszystko wyprostowac-Don Bartolo Czekanski z Wilkszyna. Znany, szerokie plecy, lubiany przez wszystkich. Pozdro i z fartem. 
avatar
Sabeu
28.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby nie zdobyli nigdy tych praw...Sa lata swietlne za canal plus... 
avatar
sparki
28.02.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Takich dzialaczy slizgaczy zuzel nie potrzebuje,dziury bez niego nie bedzie.