Po bandzie: Ależ Zagar ma silną psychikę! [FELIETON]

Facebook / matejzagar55 / Na zdjęciu: Matej Zagar
Facebook / matejzagar55 / Na zdjęciu: Matej Zagar

- Optimum formy znów chcieliby poczuć Woffinden, Doyle oraz Madsen, jednak może się okazać, że swoje szczyty już zdobyli, a teraz są na etapie zjeżdżania do bazy - pisze w swoim felietonie Wojciech Koerber.

"Po bandzie" to cykl felietonów Wojciecha Koerbera, współautora książek "Pół wieku na czarno" i "Rozliczenie", laureata Złotego Pióra, odznaczonego brązowym medalem PKOl-u za zasługi dla Polskiego Ruchu Olimpijskiego.

***

W środowisku coraz większe zniecierpliwienie i napięcie w związku z dość śnieżnym i mroźnym początkiem marca. Zawodnicy liczyli na pierwsze jazdy, a media na pierwsze newsiki z tym związane. Małe, ale już takie, które cieszą. I dają oddech. A tu lipton.

Ostatnio sporo o finansach mówił Matej Zagar w wywiadzie dla Mateusza Puki. Że jazda w Szwecji zabiera nie tylko mnóstwo czasu, ale też pieniędzy i że musiał walczyć z Rosspigarną o swoją kasę. Że występy w Anglii są tańsze, że na razie ma na chleb i masło etc. Niespecjalnie poradził on sobie w 1. lidze, niemniej chciałby wrócić do PGE Ekstraligi i Grand Prix. Jakby zauważyli miłośnicy polskiej kinematografii z przełomu wieków, "zaje… ie silną psychikę" musi mieć ten 40-letni słoweński komandos. Zresztą powtarza, że nie musi nic nikomu udowadniać, bo wszyscy znają jego wartość. No, wielu zna i wartość, i waleczny charakter.

ZOBACZ WIDEO: Inflacja dotknęła także żużlowców. Wcale nie zarobią więcej

Troszkę te słowa Zagara przypominają 40-letniego pięściarza, który wraca na ring i przekonuje, że nigdy nie czuł się lepiej oraz że nigdy nie przepracował tak dobrze obozu przygotowawczego. Po czym między linami następuje szybka i bolesna weryfikacja deklaracji. Wiadomo, że to jednak biznes i chodzi o jeszcze jeden dobry kontrakt. Przy czym ja, rzecz jasna, Matejowi sportowej klasy, ani ambicji nie odmawiam. Świetnie się trzyma fizycznie, jest odważny, a czterdziestka w tym sporcie to żaden kres. Trudno się jego zapowiedziom dziwić, bo niby dlaczego miałby nie próbować wywieźć z Polski kolejnej walizeczki pieniędzy. Obcokrajowcy robią to od przeszło trzech dekad i bardzo sobie chwalą. A my również, mając przecież pod nosem najlepszą ligę świata. Zresztą nie jedyną, bo na każdym poziomie Polska wiedzie prym.

Żużel to rzeczywiście sport dla ludzi o odpowiednich predyspozycjach mentalnych. Trzeba być twardym, pewnym siebie i nie mieć skrupułów, by we właściwym momencie nadstawić koledze koło, a później, w parku maszyn, wyciągnąć dłoń na zgodę.

Takich chcących wrócić na top jest więcej, choćby Piotr Pawlicki, który pragnie się skupić w łaski Wrocławia. On może być nawet przemotywowany, a skądinąd wiemy, że w ferworze walki nie bierze jeńców. W Betard Sparcie tak to sprytnie ułożono, że u progu wiosny każdy zna swoje miejsce, jednak jesienią już nie każdy będzie je znał - z uwagi na ostatni rok Dana Bewleya w kategorii U24. Dlatego jest o co walczyć. Póki co, klub pokazał moc na obozie w Hiszpanii, dokąd wysłał liczniejszą obsługę żużlowców niż kadrę zawodniczą. Ci z kolei, jak zauważyłem, bronili się przed tamtejszym słońcem najróżniejszymi i najmodniejszymi okularami przeciwsłonecznymi. Andrzej Rusko chciał mieć zawsze żużlowy Real Madryt, czy też Barcelonę, i wygląda na to, że skompletował taką konstelację.

Nowy sezon to zawsze czas prawdy po okresie planowania i marzeń. Optimum formy znów chcieliby poczuć Woffinden, Doyle oraz Madsen, jednak może się okazać, że swoje szczyty już zdobyli, a teraz są na etapie schodzenia, czy też zjeżdżania, do bazy. Żadnemu nie pomoże Ryszard Kowalski, który pod swoje strzechy przyjął ostatnio Martina Vaculika. Przy czym Słowak już rok temu korzystał z wyrobów pochodzących z Cierpic, dzięki nawiązanej współpracy z Bjarne Pedersenem. Kowalskiego będą próbowali ścigać inni, m.in. Ashley Holloway - pod Bewleyem, Woffindenem i Lambertem.

Taki prosty sport, ot, skręcanie przez minutę w lewo, a tyle składowych ze sobą powiązanych. Świetny silnik buduje "zaje… iście silną psychikę", a czasem to nawet i działa w drugą stronę.

Wojciech Koerber

Źródło artykułu: WP SportoweFakty