Marek Cieślak długo bez oficjalnej przynależności klubowej nie wytrzymał i po roku pracy w roli doradcy w tarnowskiej Unii zdecydował się wrócić do pracy na stanowisku trenera.
Kontrakt w H.Skrzydlewska Orle Łódź śmiało można uznać za największy hit transferowy tej zimy wśród szkoleniowców. Witold Skrzydlewski nie ukrywa dumy, że częstochowianin będzie pracował właśnie w jego klubie.
- To taki szkoleniowiec, jakim przed laty był Kazimierz Górski w piłce nożnej czy Feliks Stamm w boksie. Doświadczony trener, który z niejednego pieca jadał chleb - mówi Skrzydlewski cytowany przez lodzkisport.pl.
Orzeł od lat celuje w awans do PGE Ekstraligi, ale w każdym sezonie czegoś brakuje ekipie z województwa łódzkiego. - Po cichu marzę, że w końcu moja marynarka zostanie po sezonie spalona. To taki zwyczaj w drużynach, które odnoszą sukces. Już raz przeżyłem takie wydarzenie, gdy awansowaliśmy do pierwszej ligi. W ostatniej chwili zdążyłem wyciągnąć z kieszeni marynarki gotówkę, a chwilę później poszła z dymem - dodał w swoim stylu Skrzydlewski.
- Na zakończenie tegorocznego sezonu mogę założyć nawet najlepszą swoją marynarkę, bylebyśmy awansowali - skomentował.
ZOBACZ WIDEO: Zmiany na Motoarenie! Patryk Dudek mówi, o co apelowali żużlowcy
Czytaj także:
Uchodził za talent. Po jednym z upadków musiał przejść sześć operacji
Federacja nie miała litości. Za to zachowanie ukarała zawodnika rocznym zawieszeniem