Relacje na żywo
  • wszystkie
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Żużel
  • Koszykówka
  • Piłka ręczna
  • Tenis
  • Skoki

Polski zawodnik grzmi. "Nie mam zapłacone za siedem meczów"

Masarna Avesta ogłosiła upadłość. To pokłosie długów, jakie szwedzki klub żużlowy ma wobec swoich byłych już zawodników. W tym gronie znajdują się Polacy - Krzysztof Buczkowski, Kacper Gomólski i Przemysław Pawlicki.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
Krzysztof Buczkowski Instagram / Krzysztof Buczkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
O tym, że Masarna Avesta zmaga się z problemami finansowymi, informowaliśmy już na początku października zeszłego roku. Ziścił się czarny scenariusz o upadku klubu. Jest to również jednoznaczne z tym, że zawodnicy, którzy startowali dla tej drużyny w ubiegłym sezonie, nie otrzymają wszystkich należnych im pieniędzy.

Poszkodowanymi w tej sprawie są m.in. polscy zawodnicy. Mowa o Kacprze GomólskimKrzysztofie Buczkowskim, Przemysławie Pawlickim. Najmniej upadek szwedzkiego klubu odczuł pierwszy z wymienionych, który w barwach Masarny odjechał tylko dwa spotkania, za które powinien otrzymać około 10-15 tysięcy złotych.

Zdecydowanie większy dług działacze z Avesty mają w stosunku do Buczkowskiego i Pawlickiego. - Jest to około 75-78 tysięcy złotych - mówi dla WP SportoweFakty Buczkowski i dodaje: - Szansy na odzyskanie tych pieniędzy jako takiej nie ma, ale najgorsze jest to, że nie ma kontaktu z nikim z klubu, bo każdy umywa ręce. Trudno cokolwiek zrobić choćby ze sprawami podatkowymi. Odjechałem w zeszłym sezonie trzynaście spotkań, z czego za siedem nie mam zapłacone. Teraz nie ma się z kim skontaktować. Szkoda, że ludzie odpowiedzialni za to nie odzywają się. Nie ma odważnego, który by to wziął na siebie.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Nicki Pedersen doczeka się biografii!

Buczkowski przyznaje też, że nie może liczyć na pomoc ze strony szwedzkiej federacji. - SVEMO nie bardzo ingeruje się w tę sprawę. Na początku starali się, żeby Avesta wystartowała w sezonie 2023. Nie było jednak spójności i zrezygnowano z tego pomysłu. Pewnie nie trzeba by było w tym roku długo czekać, żeby się wycofali z rozgrywek - kontynuuje.

Przypomnijmy, że w październiku zadłużenie klubu wobec zawodników wynosiło około 400 tysięcy złotych. Pod koniec lutego bieżącego roku kwota ta spadła do 300 tysięcy złotych. Wtedy klub ogłosił upadłość, co było jednoznaczne z tym, że zawodnicy nie otrzymają już zaległych pieniędzy.

Oprócz Buczkowskiego, Pawlickiego i Gomólskiego, barw Masarny Avesta w sezonie 2022 bronili m.in. Antonio Lindbaeck, Jan Kvech, Francis Gusts czy Rohan Tungate. Jak udało nam się ustalić, w przypadku ostatniego z wymienionych wysokość zadłużenia jest zbliżona do tej Buczkowskiego (ok. 75 tysięcy złotych).

Zobacz także:
Ten klub zaskoczył swoich zawodników

Polub Żużel na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • Atito44 Zgłoś komentarz
    odrobia w Falubazie, zaraz beda w Ekstralipie
    • AngryWolf Zgłoś komentarz
      Gdyby żużlowym myślicielom nie przyszło do głowy żeby zawodników pod groźbą kary zmuszać do jazdy w kolejnym i kolejnym meczu mimo że poprzednie nie zostały rozliczone to zawodnicy
      Czytaj całość
      nie byliby w takiej sytuacji, kluby może by i przegrywały mecze , nawet spadały z ligi ale zagrożenie bankructwem byłoby znacznie mniejsze. W efekcie każda ze stron byłaby w znacznie mniejszym bagnie. A przypomnę że tak kiedyś było. Zawodnicy zagraniczni może i w mało elegancki sposób odmawiali przyjazdu ale finalnie szkoda była znacznie mniejsza dla wszystkich zainteresowanych. Więc pogratulować tym którzy wymyślili takie przepisy.... ps 7 meczy za darmo? z ilu przejechanych? Czyli z dwa miesiące pracy. Za uśmiech. Brawo :)
      • scianakurzu Zgłoś komentarz
        Wyobraź sobie, że ktoś uprawia tak bardzo tragicznie niszowy sport, który, o ironio, jest jednym z najdroższych do uprawiania w tym kraju i płacze, że klub z kraju, gdzie już nikt tego
        Czytaj całość
        sportu nie traktuje poważnie, wisi mu dziesiątki tysięcy złotych. Czy należą mu się? Jak psu buda. Czy warto się tym przejmować? Absolutnie nie! Takie rzeczy dzieją się od lat 90-tych, a poważne zaległości rozpoczęły się na początku tego wieku, kiedy żużel zaczął tracić na popularności i nikt nie chciał tego pokazywać, poza jedną stacją, która upadła bardzo szybko. Śmieszą mnie słowa z tego wywiadu: "nikt nie ma odwagi wziąć to na siebie". A kto normalny wziąłby to na siebie? Szczególnie jeśli nie podpisywał kontraktu z tym zawodnikiem? Farsa. Żużel to farsa.
        • _ Zgłoś komentarz
          Zaczelo sie, jeszcze sezon nie ruszyl a juz mu wisza za mecze. Cale falublazny...
          Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
          ×
          Sport na ×