Był mistrzem tego elementu wyścigu żużlowego. "To naprawdę żmudna praca"
Rafał Okoniewski w nadchodzącym sezonie na brak pracy narzekać nie będzie. Były wicemistrz kraju będzie związany z zawodnikiem oraz klubem. Obu pracodawców łączy jedno - praca nad tym samym elementem.
Na brak zajęć narzekać nie będzie, a zarówno zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz, jak i ekipa z Dolnego Śląska wiążą z nim duże nadzieje.
Szczególnie zauważalna jest jego praca ze Szlauderbachem. Ten pod jego skrzydłami poczynił spory progres w zakresie momentu startowego, z którego to Okoniewski słynął.
- Trening startów polega na wytykaniu błędów. Młodzi zawodnicy mają swoje schematy i przyzwyczajenia. Niektórzy nie do końca to czują i na każdym torze powtarzają to samo, a to tak nie działa - powiedział w rozmowie z polskizuzel.pl.
Srebrny medalista Indywidualnych Mistrzostw Polski z 2012 roku przyznał coś, z czego niewielu kibiców może zdawać sobie sprawę. Otóż start na torze betonowym, ale i przyczepnym, to dwie różne rzeczy.
- Możesz mi wierzyć, że wszystko ma znaczenie - sylwetka, ręka itd. To naprawdę żmudna praca. Nawyki i przyzwyczajenia bywają tak silne, że nie wystarczy powiedzieć młodemu chłopakowi: teraz będziesz robić tak i będzie lepiej - dodał Okoniewski.
Rafał Okoniewski podkreśla, że trening jest jednym, a zawody to również coś innego. Wówczas dochodzi m.in. adrenalina, ciśnienie, stres i inne warunki. - Wtedy łatwo o czymś zapomnieć, ale najważniejsze jest, by konsekwentnie powtarzać, jak to robić i wytykać błędy - opowiedział.
Czytaj także:
Marzy mu się Grand Prix w rodzinnym miasteczku
Paweł Staszek z propozycją od uczestnika Grand Prix
-
wojciech1235 Zgłoś komentarz
Okoniewski chyba zdał sobie sprawę, że z tej mąki chleba nie będzie. Ileż można promować gościa który ciągle zawodzi.