Trybunał zasądził od GKŻ Wybrzeże na rzecz Jakuba Jamroga 76 220, 14 zł. - Wyrok jest zgodny z tym, co proponowaliśmy w trakcie próby zawarcia ugody - mówi nam Rafał Sumowski, rzecznik prasowy gdańskiego klubu.
Zdunek Wybrzeże na swojej stronie internetowej informuje, że Trybunał oddalił powództwo w zakresie obciążenia klubu kosztami sprawy. Gdańszczanie twierdzą także, że nie muszą wypłacać żużlowcowi odsetek.
Mateusz Klejborowski, radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych Klejborowski/Bernaciak, który reprezentuje interesy Jakuba Jamroga mówi nam, że z jednej strony jego klient czuje satysfakcję po ogłoszeniu werdyktu.
- Trybunał PZM ostatecznie przyznał rację zawodnikowi i zasądził na jego rzecz 100 proc. wynagrodzenia wynikającego z kontraktu wraz z odsetkami. Od początku uważaliśmy bowiem, że wszelkie potrącenia wynagrodzenia dokonane przez klub były bezprawne. Być może wydane w tej sprawie rozstrzygnięcie skłoni klub do refleksji, aby zaniechać tego rodzaju działań w przyszłości - mówi nam Klejborowski i zaznacza, że jego zdaniem klub musi wypłacić zawodnikowi odsetki i częściowo pokryć koszty procesu (co stoi w sprzeczności z komunikatem na stronie Wybrzeża).
To jednak i tak nie oznacza, że sprawa jest zakończona. Jak informuje nas przedstawiciel Jakuba Jamroga, może mieć ona ciąg dalszy w sądzie powszechnym. Żużlowiec rozważa bowiem zaskarżenie w części wyroku Trybunału PZM, gdyż uważa, że nie powinien ponosić jakichkolwiek kosztów postępowania.
- Nie zgadzamy się natomiast z rozstrzygnięciem w zakresie kosztów procesu. Podstawowa zasada procesowa stanowi bowiem, że kosztami dochodzenia swoich słusznych praw obciąża się stronę przegrywającą, a więc w tym przypadku klub. Mimo, iż zawodnik wygrał proces w 100 proc., to klub został obciążonymi tymi kosztami jedynie w części. Dodatkowo podobnie jak w przypadku drugiej z prowadzonych przez nas spraw, Trybunał PZM w sentencji orzeczenia nie wypowiedział się co do poniesionych przez zawodnika kosztów obrony. Dlatego przygotowujemy wniosek o uzupełnienie wyroku. Jeśli rozstrzygnięcie będzie dla nas niekorzystne, wówczas rozważymy złożenie środka zaskarżenia do sądu powszechnego - podsumowuje Mateusz Klejborowski.
ZOBACZ WIDEO: Wraca do Ekstraligi po 7 latach. "Wtedy były duże braki, dziś jestem silniejszy"
Zobacz także:
Mistrz Polski w opałach
Usłyszał tragiczną diagnozę