Żużel. Pedersen wrócił w wielkim stylu i złożył jasną deklarację. Te słowa mówią wszystko!

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: zawodnicy ZOOleszcz GKM-u Grudziądz
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: zawodnicy ZOOleszcz GKM-u Grudziądz

Remisem 45:45 zakończyło się sobotnie starcie ZOOleszcz GKM-u Grudziądz z Tauron Włókniarzem Częstochowa. W pomeczowej mixzonie pojawili się liderzy obu zespołów, Nicki Pedersen i Leon Madsen.

Po odwołaniu starcia Platinum Motoru Lublin z Betard Spartą Wrocław, to właśnie konfrontacja ZOOleszcz GKM-u Grudziądz z Tauron Włókniarzem Częstochowa została okrzyknięta hitem pierwszego ligowego ścigania w sezonie 2023.

Mecz z wieloma smaczkami. Debiuty nowych zawodników, wielkie transfery i powroty - do klubów lub po prostu na tor. Wszystkie oczy skierowane były na Nickiego Pedersena, który w marcu znów dosiadł motocykla, a kilka dni temu zaliczył kolejny upadek.

W sobotni wieczór nie było widać tego, że pół roku leczył uraz, a w nowym sezonie już przytrafił mu się pierwszy upadek. W Grudziądzu wywalczył osiemnaście punktów!

ZOBACZ WIDEO: Były minister o powrocie Rosjan: Będę oklaskiwał wszystkich po równo

- Ta kontuzja, której się nabawiłem, to była najtrudniejsza, z jaką musiałem się zmagać w całej karierze. Bardzo cieszę się z tego, że wróciłem na tor i nie mam zamiaru przechodzić na emeryturę! Nie na takich zasadach - powiedział otwarcie w pomeczowej mixzonie.

Od początku w sobotniej rywalizacji ton nadawali przyjezdni, którzy musieli sobie radzić bez Kacpra Woryny. Kluczowe były wyścigi numer 12 oraz 13, w których to gospodarze wygrywali podwójnie i doprowadzili do remisu. - Nie mieliśmy zbyt wielu okazji do tego, by sprawdzić się na tym torze, więc tym bardziej jestem zadowolony z przebiegu meczu - dodał Pedersen.

Marcelina Rutkowska-Konikiewicz zapytała trzykrotnego mistrza świata, skąd u niego tyle ognia. Kapitan Gołębi odpowiedział: - Chyba przechodzę drugą młodość, bo znów cieszę się życiem, a żyje się raz i chcę je wykorzystać maksymalnie. Nie brakuje mi energii!

Z indywidualnego występu mógł być również Leon Madsen, który przy swoim nazwisku zapisał trzynaście "oczek". Dorobek ten mógłby być o punkt większy, gdyby nie porażka z Pedersenem w piętnastym biegu dnia.

- Bardzo się cieszę z tego, że mogłem pokonać Nickiego na starcie, ale popełniłem błąd i pozwoliłem Nickiemu, by on to wykorzystał. Jednak Nicki dziś szalał po całym grudziądzkim torze, dzięki czemu zaliczył fantastyczny powrót po kontuzji. Nie można było sobie pozwalać na błędy i naprawdę trzeba uważać na to, jak się z nim jeździ - powiedział reprezentant Tauron Włókniarza.

Madsen jest jedynym w kadrze Lecha Kędziory zawodnikiem, który w sobotę nie zdobył w biegu poniżej dwóch punktów. Jedyne "oczka" stracił właśnie w konfrontacjach ze swoim starszym rodakiem, a zarazem selekcjonerem reprezentacji narodowej.
 
- Jestem bardzo zadowolony ze swoich startów, bo było widać prędkość. Nie udało się wygrać, ale mieliśmy utrudnione zadanie. Ważne, że te wszystkie okoliczności oddały nam remis - dodał Madsen.

Tauron Włókniarz w sobotę musiał sobie radzić bez Kacpra Woryny (więcej na ten temat TUTAJ). I choć bardzo pozytywnie zaskoczyli młodzieżowcy, którzy zdobyli 13 punktów i wygrali podwójnie wyścig juniorski, to jednak jadąc w ramach rezerw za rybniczanina ugrali ledwie punkt (1,0,w,w).

- Nie takie były założenia. Chcieliśmy wygrać, ale zabrakło nam Kacpra. Motywowałem kolegów, by uderzyć mocno, by było na plus, ale to się nie udało. Sezon jest jednak długi i trzeba skupiać się na kolejnych meczach - zakończył lider brązowych medalistów Drużynowych Mistrzostw Polski.

Czytaj także:
Trener wskazał, który zawodnik powalczy o skład, a który odejdzie
To ma być rewolucja, która pozwoli wprowadzić żużel do hal!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty