Żużel. Fani są wściekli, że nie poczekano kilka godzin. Mecz PGE Ekstraligi mógł się odbyć?! Władze ligi komentują

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: kibice Moje Bermudy Stali Gorzów
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: kibice Moje Bermudy Stali Gorzów

W czwartek władze PGE Ekstraligi podjęły decyzję o odwołaniu spotkania ebut.pl Stali Gorzów z Zooleszcz GKM-em Grudziądz. Kibice są wściekli i piszą, że gdyby poczekano kilka godzin, to fani mogliby się cieszyć żużlowymi emocjami w piątkowy wieczór.

U progu sezonu pogoda nie rozpieszcza fanów żużla, dlatego tym większą irytację wśród kibiców wywołało przedwczesne odwołanie piątkowego meczu ebut.pl Stal Gorzów z ZOOleszcz GKM Grudziądz, który - gdyby poczekano kilka godzin na aktualizację prognoz - mógłby się zdaniem fanów bez problemu odbyć w idealnych warunkach.

Władze PGE Ekstraligi widząc jednak kiepskie prognozy pogody dla Gorzowa, postanowiły, że nie będą czekać do godz. 20 i już około godz. 15 wypuściły komunikat o odwołaniu obu piątkowych meczów. O ile w przypadku starcia Betard Sparty Wrocław z Fogo Unią Leszno miały rację, o tyle odwołanie hitowego starcia Stali z GKM-em budzi wątpliwości, bo prognozy pogody się zmieniły. Dodajmy, że tor w Gorzowie był wcześniej odpowiednio zabezpieczony i pokryty plandeką.

Ostatecznie okazało się, że w piątek około godz. 13:00 nad Gorzowem delikatnie kropiło. Co ważne, od godz. 15:00 aż do nocy nie było żadnych opadów, a temperatura wynosiła około 15 stopni Celsjusza. Wydaje się, że to idealne warunki do jazdy na żużlu. Tak właśnie uważają kibice, którzy nie kryją oburzenia.

ZOBACZ WIDEO: Mówi o nieetycznych działaniach klubów. "Obietnic więcej niż miejsc"

Pod informacją o odwołaniu spotkania na profilu Stali błyskawicznie pojawiło się ponad sto nieprzychylnych komentarzy. "Tor zasłonięty dzień przed meczem, a oni piszą, że mecz odwołany. Cyrk", "To po co ta plandeka?", "Dzięki Bogu nie kupiłem karnetu" - to tylko kilka komentarzy kibiców, które akurat nadają się do publikacji. Rozgoryczenie w środowisku jest jednak duże, bo mecz zapowiadał się bardzo ciekawie, a przez pośpiech odebrano fanom możliwość spędzenia miłego piątku na stadionie lub przed telewizorem.

Wielu z nich zarezerwowało sobie ten dzień właśnie na oglądanie zawodów, a klub liczył, że to spotkanie obejrzy na żywo blisko 10 tysięcy kibiców.

W sprawie przedwczesnej decyzji o przełożeniu spotkania kontaktowaliśmy się z władzami PGE Ekstraligi i okazuje się, że decyzja o przełożeniu meczu jest zgodna z polityką ligi.

- Minimalizujemy ryzyko, bo nie chcemy, by zdarzały się sytuacje, w których kibice przychodzą na stadion, a później kilka godzin czekają na mecz, by ostatecznie usłyszeć komunikat o ich odwołaniu. Godzina 20 dnia poprzedzającego mecz, to graniczny moment na podjęcie takich decyzji, ale jeśli nie ma wątpliwości co do prognoz, to mecze będą odwoływane wcześniej - mówi przedstawiciel PGE Ekstraligi, Przemysław Szymkowiak. - Dodajmy, że już w środę prezes Waldemar Sadowski dzwonił do prezesa Wojciecha Stępniewskiego z prośbą o rozważenie przełożenia meczu ze względu na złe prognozy pogody - dodaje Szymkowiak.

Działacze chcą uniknąć długiego oczekiwania fanów już na stadionie i późniejszego rozczarowania decyzją o ewentualnym odwołaniu zawodów, a przede wszystkim wysokich kosztów, które trzeba ponieść nawet w przypadku odwołania zawodów (około sto tysięcy złotych).

Deszcz zapowiadany w godzinach meczu wciąż będzie wiązał się więc z wcześniejszym odwoływaniem zawodów.

- Nie chcemy organizować meczów dla statystyk, bo ważniejszy jest dla nas komfort kibiców i samych zawodników. Mamy początek sezonu, a najgorszą sytuacją byłoby ściganie się na kiepskim torze i ryzykowanie kontuzji kluczowych zawodników. Nic się nie stanie, jeśli poczekamy kilka dni na rozegranie meczu. Proszę też pamiętać, że nie zawsze mecze przełożone można zorganizować w terminach weekendowych, bo mamy dużo zajętych terminów, a nie ma sensu przekładanie meczów na bardzo odległe terminy, gdyż nie wiemy, co będzie z pogodą w dalszej części sezonu - dodaje.

Z tego właśnie powodu spotkanie Stali z GKM odbędzie się w najbliższy wtorek. Brano pod uwagę przełożenie tego meczu na niedzielę, ale obawiano się, że przełożone mogłyby zostać także zawody w Gdańsku z udziałem Szymona Woźniaka i Pardubicach z udziałem Frederika Jakobsena, a wtedy Stal i GKM musiałaby pojechać osłabione. Ostatecznie postawiono więc na bezpieczniejsze rozwiązanie.

- Po fakcie każdy może skomentować prognozy, zrobić zdjęcie i zabłysnąć wiedzą meteorologiczną. Decyzje muszą być jednak podejmowane odpowiednio szybko, a frontowe opady to jednak podstawa do poważnego rozważania odwoływania meczów. Mogą się one jednak przesuwać w czasie o kilka godzin, choć duże opady we Wrocławiu w piątkowy wieczór potwierdziły słuszność decyzji PGE Ekstraligi - podsumowuje Szymkowiak.

Czytaj więcej:
Mrozek: Za jakość się płaci
Kulisy transferu Francisa Gustsa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty