Kariera Madsa Hansena rozwija się stopniowo. W ubiegłym sezonie Duńczyk zadebiutował w barwach Trans MF Landshut Devils na zapleczu PGE Ekstraligi, a teraz przeniósł się do Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Jedno w teamie Duńczyka się jednak nie zmienia.
Niespełna 23-letni zawodnik pierwsze sukcesy osiągał w 2015 i 2016 roku, gdy zostawał Indywidualnym Wicemistrzem Świata w klasie 250 cc. Już wtedy współpracował z niemieckim tunerem Matthiasem Kroegerem.
Kroeger nie jest tunerem z pierwszych stron gazet, ale to nie przeszkadza Hansenowi. - Pod sobą ma sporo zawodników, ale wielu o tym nie mówi. Jest bardzo honorowy i przykłada się do tego, czego potrzebujemy. Mamy bardzo fajną współpracę, czasami Mathias sam testuje motocykle na torze, bywa, że z nami jeździ do Danii czy Szwecji. Jak będzie taka potrzeba i będzie miał na to czas, może być też z nami na meczu Zdunek Wybrzeża - dodał Torben Hansen.
W pierwszych dwóch kolejkach Mads Hansen był jednym z najjaśniejszych punktów czerwono-biało-niebieskich, chociaż mogło być jeszcze lepiej.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
W starciu z Enea Falubazem, miał sporego pecha w pierwszym biegu, w którym wjechał w taśmę. - Sędzia trzymał nas długo pod taśmą i moje sprzęgło już płonęło. Niestety to się wydarzyło i dotknąłem taśmy. Później było już dużo lepiej. Falubaz to jednak bardzo dobry zespół, mający świetnych zawodników i będący głównym kandydatem do awansu - zaznaczył Duńczyk w rozmowie z WP SportoweFakty.
Młody zawodnik jako jedyny zawodnik Zdunek Wybrzeża wygrał w ostatnią niedzielę dwa wyścigi. - To na pewno ważne dla mnie, by pokazywać się z najlepszej możliwej strony. Jesteśmy jednak drużyną i tutaj nie wyszło to tak dobrze, bo zawsze chcemy wygrywać. Może uda się to w kolejnym spotkaniu - ocenił.
Chociaż gdańszczanie nie powalczyli skutecznie z Enea Falubazem, są optymistami przed kolejnymi spotkaniami. - Musimy szukać punktów w kolejnych meczach. Na pewno to spotkanie bardzo dużo nas nauczyło i będzie to miało przełożenie w przyszłości. Teraz czeka nas mecz w Łodzi i wierzę, że możemy tam powalczyć o wygraną. Jak ja, Nicolai Klindt czy Michael Jepsen Jensen pojedziemy na wysokim poziomie, jesteśmy w stanie powalczyć. Oczywiście nie jesteśmy faworytami, ale możemy zaskoczyć. Ja sam mam dobre wspomnienia z meczów w Łodzi. Podnosimy głowy, trzymajcie za nas kciuki, a my damy z siebie wszystko - podkreślił Mads Hansen.
23-latek awansował też do SEC Challenge. - To dobre rozgrywki dla zawodników takich, jak ja, którzy chcą się rozwijać. Mam plan, by podchodzić odpowiednio do każdych zawodów, również SEC. Teraz jedziemy do Nagyhalasz, gdzie nigdy jeszcze nie startowałem. Nie nastawiam się na zwycięstwo, ale na zebranie niezbędnego doświadczenia. Awansują najlepsi i chciałbym być w tym gronie - podsumował zawodnik.
Czytaj także:
Fascynująca walka o miano lidera
Znamy datę powrotu Musielaka