Żużel. Czego zabrakło Abramczyk Polonii? Trener bydgoszczan wyjaśnia

- Na pochwały po raz kolejny zasłużył Wiktor Przyjemski, który trzymał nam wynik. Zabrakło lepszej postawy naszych liderów, szczególnie w końcówce - mówił Jacek Woźniak, oceniając postawę swojej drużyny po przegranym meczu w Zielonej Górze.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Na zdjęciu (od lewej): Krzysztof Kanclerz, Daniel Jeleniewski, Jacek Woźniak WP SportoweFakty / Na zdjęciu (od lewej): Krzysztof Kanclerz, Daniel Jeleniewski, Jacek Woźniak
Wiktor Przyjemski po raz kolejny pokazał, że mimo młodego wieku jest w stanie być liderem drużyny aspirującej do tego, by znaleźć się w PGE Ekstralidze.

Świetny, jak zwykle

Wychowanek Abramczyk Polonii zdobył dwanaście punktów z bonusem w pięciu biegach, w których wystartował. Ostatecznie jednak jego zespół przegrał 40:50. Zapytaliśmy trenera zespołu znad Brdy, co zadecydowało o porażce.

- Widać, że zielonogórski Enea Falubaz pomimo osłabienia absencją Beckera jest bardzo mocny i jego zawodnicy świetnie czują się na domowym torze. To była ta różnica, która zadecydowała, że ostatecznie wyjeżdżamy z lubuskiego pokonani. Ponadto zabrakło lepszej postawy naszych liderów, szczególnie w końcówce, w której goście odskoczyli. Żużel natomiast jest nieprzewidywalny. Nie należy przesądzać o losach dwumeczu, zwłaszcza że do rewanżu bardzo daleka droga - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Woźniak.

ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden mówi o frustracji. "Od września każdy krok był nastawiony na poprawę"

- Nigdy nie narzekam na tor, bo on jest równy dla wszystkich, a tak doświadczeni żużlowcy, jakich mamy w składzie, powinni dopasować się do każdych warunków. Niestety zabrakło nam prędkości. Szczególnie to było widoczne w czternastym biegu, kiedy Kenneth Bjerre stracił dwie pozycje na dystansie. Problem nie dotyczył tylko jego. Różni zawodnicy mają różne kłopoty, z pewnych względów byliśmy wolniejsi, pomijając Wiktora Przyjemskiego, który po raz kolejny zasłużył na pochwały i swoją postawą trzymał nam wynik - dodał.

Na razie nie myślą o rewanżu

Jednym z kluczowych momentów spotkania było wykluczenie Andreasa Lyagera z powtórki wyścigu trzynastego. Trener Woźniak odpowiedział nam również na pytanie, kto przystąpił do meczu na szczycie 1. Ligi Żużlowej bardziej osłabiony.

- Nie komentuję takich zdarzeń, jak to, które miało miejsce w wyścigu trzynastym. Decyzje zapadły takie, a nie inne i trzeba się z nimi pogodzić. Wydaje mi się, że Falubaz jechał bardziej osłabiony, jednak miał atut własnego toru i pomimo niepełnego składu potrafił to dobrze wykorzystać. Tak jak powiedziałem wcześniej, mamy co analizować i nad czym pracować - odpowiedział trener.

- Przed sezonem mówiłem, że liga będzie jeszcze bardziej wymagająca, ze trzeba dostosować się do każdych warunków i dysponować szybkim sprzętem. Teraz to się potwierdza. Na razie nastawiamy się na kolejne mecze, a potem będziemy myśleć, jak odrobić straty z Zielonej Góry, co z pewnością nie jest niemożliwe. W sporcie nie ma nic pewnego - podsumował Jacek Woźniak.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Zagar negatywnie zaskoczył. "Gdyby miał tak jechać, trzeba by pomyśleć o zakończeniu kariery"
Na co liczy zawodnik Abramczyk Polonii w tym sezonie? "To byłby idealny scenariusz"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy sędzia podjął słuszną decyzję wykluczając Andreasa Lyagera z powtórki wyścigu trzynastego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×