Żużel. Wiktor Przyjemski szczery do bólu. "Myślałem, że Falubaz będzie u siebie mocniejszy"

- Strata dziesięciu punktów to nie jest tragedia, na pewno jesteśmy w stanie ją odrobić. Jestem zadowolony ze swojego występu, choć nie ustrzegłem się kilku błędów, które powodują mały niedosyt - mówił Wiktor Przyjemski po porażce z Enea Falubazem.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Wiktor Przyjemski WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
Abramczyk Polonia uległa Enea Falubazowi (40:50), choć po jedenastu wyścigach na tablicy wyników widniał remis. Liderem bydgoszczan okazał się Wiktor Przyjemski, zdobywca dwunastu punktów z bonusem.

- Jestem zadowolony ze swojego występu, mimo że nie ustrzegłem się kilku błędów, które wywołały małe uczucie niedosytu. Mam na myśli przede wszystkim dwie sytuacje. Wyścig czwarty, w którym na dystansie wyprzedził mnie Rasmus Jensen i dwunastą odsłonę. Wówczas wystartowałem lepiej niż Rohan Tungate, ale ostatecznie zostałem przez niego wyprzedzony na pierwszym łuku - mówił Wiktor Przyjemski w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Podświadomie czułem, że ciężar gatunkowy tego spotkania jest spory i jedziemy hit rozgrywek, ale starałem się o tym nie myśleć, co w dużej mierze się udało. Szczerze mówiąc, myślałem, że Falubaz będzie mocniejszy na własnym torze i możemy przegrać wyżej, ale ostatecznie obawy się nie potwierdziły. Oczywiście nie mówię, że gospodarze byli słabi, wręcz przeciwnie. Niemniej spodziewałem się po nich troszeczkę więcej - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"

Dobry występ pozwolił młodemu zawodnikowi jeszcze poprawić średnią biegową (2,462) i awansować na czwarte miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców rozgrywek. Z kolei sama Abramczyk Polonia przegrała w tym sezonie po raz pierwszy. Enea Falubaz zachował więc status niepokonanej drużyny.

- Porażka dziesięcioma punktami to nie jest żadna przepaść ani rezultat, którego nie da się odrobić na domowym torze. Uważam, że bez wątpienia nas na to stać, a nawet mamy spore szanse. Zrobimy wszystko, żeby wygrać dwumecz. Spotkanie było dosyć emocjonujące. Zabrakło trochę równiejszej jazdy, mieliśmy lepsze, ale i słabsze momenty. Choć zawody zaliczam na plus, na pewno ja i koledzy musimy wyciągnąć wiele wniosków i jeszcze trochę popracować. Myślę, że wszystko przyjdzie z czasem i mam nadzieję, że wrócimy tu silniejsi - mówił wychowanek zespołu znad Brdy.

- Tor w Zielonej Górze na pewno jest szybki i dosyć techniczny. Trzeba dużo myśleć i podejmować wiele decyzji w ułamku sekundy. To na pewno stanowi pewne wyzwanie, ale nie mam powodów, żeby narzekać. Właściwie nawet mogę powiedzieć, że lubię tu jeździć. Teraz skupiamy się na kolejnych spotkaniach ligowych. Porażka oczywiście nie jest niczym przyjemnym, natomiast do końcowych rozstrzygnięć jeszcze daleka droga - podsumował Wiktor Przyjemski.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Na co liczy zawodnik Abramczyk Polonii w tym sezonie? "To byłby idealny scenariusz"
agar negatywnie zaskoczył. "Gdyby miał tak jechać, trzeba by pomyśleć o zakończeniu kariery"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Abramczyk Polonia wygra następne spotkanie w Landshut z Transf MF Devils?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×