Żużel. Nicki Pedersen znów przegrał z torem. Fatalna sytuacja ZOOleszcz GKM-u

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Był lot na mecz prywatnym samolotem i zapowiedź walki o jak najlepszy wynik, ale Nicki Pedersen znów nie poradził sobie z trudniejszym torem. Duńczyk musiał być zastępowany przez kolegów w derbowym starciu torunian z grudziądzanami.

To nie są łatwe dni dla Nickiego Pedersena. W ostatni weekend Duńczyk zrezygnował z jazdy w meczu Cellfast Wilków Krosno z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz, osłabiając tym samym swoją drużynę, która ostatecznie przegrała 41:49. Trzykrotny mistrz świata swoją decyzję tłumaczył odnowieniem się urazu wskutek jazdy na wymagającej nawierzchni.

W tygodniu Pedersen wrócił na tor i pojawił się w meczu ligi duńskiej, ale tam również nie było wesoło. Doświadczony zawodnik w każdym biegu walczył z bólem, aż w końcu wycofał się z rywalizacji i nie przystąpił do ostatniej serii startów. Ledwie 5 punktów przy nazwisku trzykrotnego mistrza świata było sygnałem, że nie wszystko jest w porządku.

W piątek 46-latek wybrał się prywatnym samolotem na mecz For Nature Solutions KS Apatora Toruń z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz i znów mieliśmy powtórkę z rozrywki. Gospodarze przygotowali nieco trudniejszy tor, który pokonał Pedersena. W pierwszym wyścigu Duńczyk dojechał do mety jako trzeci, a w kolejnym dobrze wyszedł spod taśmy, ale szybko stracił panowanie nad maszyną. W efekcie lider gości musiał ratować się przed upadkiem.

ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Apatora bije się w pierś i mówi o presji na Sawinie. "Nie wiem o co chodzi"

Podobnie jak w Krośnie, po dwóch wyścigach Nicki Pedersen był zastępowany przez kolegów z ZOOleszcz GKM-u, a sam zainteresowany zaczął przechadzać się po parku w kurtce. - Tor jest bardzo przyczepny, jest trochę dziur. Jednak ja lubię ścigać się na każdym torze, o to w tym chodzi - komentował w trakcie meczu sytuację w Eleven Sports Max Fricke, zespołowy kolega Duńczyka.

Warto podkreślić, że Pedersen zrobił wiele, aby w piątek w ogóle pojawić się na meczu w Polsce. Jego córka udała się bowiem do pierwszej komunii świętej. Jeszcze w południe Duńczyk był obecny w kościele na tej wyjątkowej uroczystości, po czym wsiadł do prywatnego samolotu.

Czytaj także:
- Znany tuner odmówił Dudkowi. Zmiana i tak musiała nastąpić
- Skrzydlewski zdradził, ile zapłacił zawodnikom za podpisy pod kontraktami

Komentarze (30)
avatar
DonLemon ACM and CKM
6.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na miejscu zawodników GKM treningi robiłbym wyłącznie na torze przyczepnym i z dziurkami, bo taki tor dostaną wszędzie gdzie pojadą z Nickim :) 
avatar
Möchomorek
6.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@gardener: Ha ha, co ty gadasz! Sami Toruńscy zawodnicy mówili że był dziurawy i niełatwy. Na łukach były hopki, albo tzw. fale które wyrywały zawodnikom kierownice z rąk (to jednak jest wszyst Czytaj całość
avatar
badyy
6.05.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Tu nie chodzi o tor,Dzik ma kontuzje w tym momencie nie nadaje sie do jazdy,w nastepnym meczu nie powinien byc brany pod uwage do skladu,to wielki zuzlowiec,na pewno tor go nie pokonal skoro n Czytaj całość
avatar
gardener
6.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
@Hans Pipke: tor w Toruniu był równy i tak samo przyczepny na całej szerokości więc regulaminowy, nie to co w Krośnie 
avatar
gardener
6.05.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przez tyle lat nikt nie potrafił załatwić dzika. Wystarczy że wyjechał na tor w Krośnie :DD