Pierwotnie mecz w Bydgoszczy miał się rozpocząć o godzinie 14:00, jednak Jury miało zastrzeżenia do stanu bydgoskiego toru. Początkowo zaplanowaną na 13:30 próbę toru przesunięto na godzinę 14:05, a następnie na godzinę 14:45. Czas mijał, a cały czas trwały prace nad nawierzchnią, szczególnie nad przemoczonym wejściem w drugi łuk.
Obrazki z Bydgoszczy nie wyglądały najciekawiej. Około 5,5 tysiąca kibiców zarówno Polonii, jak i Wybrzeża, czekało bez wieści na decyzje w sprawie rozegrania spotkania. Obie drużyny wyszły na tor, by dokonać obchodu.
W końcu o godzinie 15:15 podano oficjalny komunikat: mecz został odwołany i zostanie rozegrany w późniejszym terminie. O walkowerze nie było mowy, gdyż stan toru wynikał z sobotniego deszczu. Organizatorzy nadzorowani przez komisarza toru i sędziego podjęli próby uratowania meczu przy ładnej pogodzie, jednak tor nie zachował się ostatecznie tak, jak można było oczekiwać przy tak długich pracach - stąd kilkukrotne zmiany terminu rozpoczęcia próby toru, do której ostatecznie nie doszło.
- To bardzo słuszna obopólna decyzja. Zawodnicy drużyny bydgoskiej oraz nasi nie chcieli jechać na tym torze, bo był niebezpieczny. Najbardziej niebezpieczne były wejścia w łuki. Mamy jeszcze dużo meczów do odjechania w tym sezonie i szkoda byłoby stracić kolejnych zawodników, a nie po to jeździmy na żużlu, by łapać kontuzje. W sobotę padało, mimo że jest ładna pogoda tor przyjął tyle wody, że nie udało się przygotować nawierzchni. Trzeba się spotkać w innym terminie - powiedział Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża.
Nowy termin ma zostać ustalony na początku przyszłego tygodnia.
Czytaj także:
Skrzydlewski: Jesteśmy zakładnikami telewizji
Maksym Drabik: Nie uważam, by moja dyspozycja była wybitna oraz idealna
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Finfa, Lambert i Puka gośćmi Musiała