Wśród internatów zawrzało, a na Canal+ spadła lawina krytyki. Sytuację z pewnością spotęgował fakt, że w momencie, gdy mecz przestał być pokazywany w telewizji, PSŻ przegrywał 36:42, ale wygrał podwójnie dwa ostatnie biegi, odwracając losy spotkania i zwyciężając 46:44.
Kluczowe wyścigi można było obejrzeć dzięki Canal+ Now, jednak nie każdy posiada dostęp do tego programu. Trudno dziwić się złości kibiców.
Do sytuacji szybko odniósł się Maciej Glazik, szef redakcji żużlowej w Canal+, który we wpisie na Twitterze wyjaśnił, że przedwczesne zakończenie transmisji z Poznania to błąd, za który zostaną wyciągnięte konsekwencje.
- Pełna ligowa transmisja żużlowa to 15 biegów. Zawsze stawiałem i stawiam przekaz z zawodów ponad relację ze studia. Tak samo było dziś. Niestety, w Warszawie został popełniony błąd i wobec winnych zostaną wyciągnięte konsekwencje. W swoim imieniu bardzo przepraszam - poinformował Glazik.
Dodajmy, że mecz w Poznaniu przeciągał się ze względu na upadki, ale zakończył się przed startem spotkania Platinum Motoru Lublin z Fogo Unią Leszno, więc nic nie stało na przeszkodzie, aby widzowie obejrzeli wszystkie wyścigi z obu meczów.
Zobacz także:
- Witold Skrzydlewski: Jesteśmy zakładnikami telewizji. Nasza wygrana w Ostrowie to fuks
- Mamy komentarz GKSŻ po meczu w Ostrowie. Jest reakcja na słowa Witolda Skrzydlewskiego
ZOBACZ WIDEO: Nie uwierzysz na co Tai Woffinden wydał 50 tysięcy złotych. "Ja i czas wolny to bardzo zła kombinacja"