Zgodnie z założeniem, kluby pierwszej ligi od 2025 roku będą musiały obowiązkowo posiadać plandekę, która zabezpiecza tor przed opadami. Do tego czasu nie ma takiego przymusu. Ten regulamin jednak został zaktualizowany i objął wyłącznie Arged Malesę Ostrów, która została zobligowana do jej rozłożenia przed spotkaniem z H.Skrzydlewska Orłem Łódź.
Taka zmiana zaskoczyła wielu. Niektórzy uważają, że to karanie klubu z Wielkopolski za to, że mają coś, czego nie posiadają inni. Witold Skrzydlewski w rozmowie z naszym portalem powiedział nawet, że nagła aktualizacja regulaminu to "kopiowanie standardów z putinowskiej Rosji".
Ekspert naszego portalu Jacek Gajewski uważa, że całą sprawę można rozwiązać w łatwy sposób. - Zostawiłbym wolną rękę gospodarzom. Jeżeli oni chcą w danym dniu jechać, bo nie ma wolnych terminów, kalendarz jest napięty, to dlaczego nie - niech rozkładają plandekę. Naprawdę trzeba dać trochę więcej możliwości działania i zaufania tym, którzy przygotowują ten tor i są gospodarzami - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty były menadżer.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Apatora bije się w pierś i mówi o presji na Sawinie. "Nie wiem o co chodzi"
Gajewski zwraca też uwagę, że nie wszyscy wiedzą, jak idealnie przygotować nawierzchnię przed rozłożeniem plandeki. A to zdecydowanie ważniejsze od jej rozkładania i zdejmowania.
- Wszystko zależy od pogody, temperatury czy wilgotności. Przykrycie to jest jedna rzecz, ale co się później dzieje z tą nawierzchnią pod spodem? Widzę, że cały czas jest trochę błądzenia w tym temacie - podsumował Gajewski.
Czytaj także:
- Żużel. Oficjalnie. Przyznano "dziką kartę" na kolejny turniej Grand Prix!
- Przed Orlen FIM SGP of Poland - Warsaw: kto wybiera najlepsze pola startowe i na jakich zasadach?