Plusy i minusy. Awantury spychają żużel na margines. Ktoś wyciągnie w końcu wnioski?!

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: tor w Ostrowie przed meczem z Orłem
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: tor w Ostrowie przed meczem z Orłem

Były żużlowe emocje, ale także duże kontrowersje, których nie chcielibyśmy częściej oglądać. Potężną wtopę przy okazji meczu w Ostrowie Wlkp. zaliczyły władze GKSŻ. Dziennikarze WP SportoweFakty rozdają plusy i minusy minionego weekendu.

Plusy według Mateusza Puki 

ebebe PSŻ Poznań

Trener Tomasz Bajerski staje się powoli największym szczęściarzem w żużlowym środowisku. Przed biegami nominowanymi jego drużyna przegrywała na własnym torze sześcioma punktami i nic nie zapowiadało nagłego zwrotu akcji. Liderzy PSŻ spisywali się tego dnia gorzej nie tylko od Patricka Hansena, ale także Mateja Zagara, a przecież zwycięstwo zapewniały tylko dwa podwójnie wygrane wyścigi.

Ostatecznie duet Aleksandr Łoktajew - Antonio Lindbaeck dokonał - wydawać by się mogło - niemożliwego. Ukrainiec pojechał znakomicie, choć jeszcze niedawno był w tajemniczych okolicznościach wycofywany z udziału w meczach. Jego team tłumaczył to chorobą, choć sytuacja była ponoć poważniejsza. Dziś nikt nie kwestionuje już pozycji obu zawodników w zespole, a władze PSŻ deklarują, że w tym momencie nie ma tematu transferu Adriana Miedzińskiego. Dobrymi wiadomościami jest brak kontuzji Emila Breuma czy Adriana Gały, którzy brali udział w poważnych wypadkach.

Kluby 2. Ligi Żużlowej 

Trzy rozegrane w ten weekend mecze II ligi zakończyły się remisami, a zawodnicy udowodnili, że na najniższym szczeblu rozgrywkowym emocje wcale nie muszą być mniejsze. Bohaterem kolejki został Marko Lewiszyn, który w swoim debiucie w Unii Tarnów zdobył aż 13 punktów, a w ostatnim swoim wyścigu przesądził o remisie tarnowian. Ukrainiec przez rok pobytu w Polsce zrobił ogromny postęp i może być czołowym zawodnikiem ligi.

ZOBACZ WIDEO: Legendarny mistrz świata w teamie zawodnika Apatora. "Muszę się uszczypnąć"

Pecha miał za to Oskar Polis. Najlepszy żużlowiec 2. Ligi, startował z kontuzją i nie zawodził aż do decydującego wyścigu. W nim miał problemy ze startem i ostatecznie dał się ograć Łotyszom. Mimo to zawodnik może już rozglądać się za klubem w wyższej lidze na kolejny sezon.

Organizatorzy Złotego Kasku 

Jeszcze godzinę przed rozpoczęciem sobotnich zmagań w Opolu, wydawało się, że rozegranie zawodów w takich warunkach będzie niemożliwe. Na torze były duże kałuże, a wiadomo, że krajowa czołówka jest dość wybredna co do warunków torowych. Ostatecznie turniej nie tylko się odbył, ale był jednym z najciekawszych tegorocznych wydarzeń na żużlowych torach. Znakomite przygotowanie nawierzchni wykorzystywali zawodnicy, a w drugiej części zawodów oglądaliśmy dużo mijanek.

To już kolejny raz, gdy władze GKSŻ udowadniają, że jak bardzo zależy im na jakimś projekcie, to potrafią odpowiednio o niego zadbać. Podobnie było choćby z ubiegłorocznymi finałami indywidualnych mistrzostw Polski, które przyniosły sporo emocji. Jeśli dalej będzie to tak wyglądało, to takie imprezy będą dla zawodników czymś więcej niż tylko "lepszym" treningiem.

Minusy według Jarosława Galewskiego 

Mecz Arged Malesa Ostrów - H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 

Wydarzenia, których byliśmy świadkami w Ostrowie, spychają dyscyplinę na margines. Jeśli w sobotę ktoś włączył telewizor i oglądał żużel pierwszy raz, to zapewne zadawał sobie pytanie, o co tu tak właściwie chodzi. Zamiast sportowych emocji, widz zobaczył jedną wielką awanturę. Po czymś takim zapewne nie będzie miał ochoty nigdy pojawić się na stadionie. To powinna być lekcja dla całego środowiska.

ZOOleszcz GKM Grudziądz 

Jeśli grudziądzcy kibice po przegranym meczu w Krośnie zastanawiali się, czy może być gorzej, to na Motoarenie dostali od swoich zawodników konkretną odpowiedź: tak, może. W polskich rozgrywkach ligowych nie ma obecnie bardziej rozbitego zespołu. Nicki Pedersen znowu nie dał rady podjąć walki, choć warunki torowe nie były szczególnie wymagające. Fatalnie dysponowany kolejny raz był Gleb Czugunow. GKM zawodzi na całej linii, a światełka w tunelu nie widać.

Abramczyk Polonia Bydgoszcz 

W weekend dowiedzieliśmy się, jaka różnica dzieli obecnie dwóch wielkich faworytów 1. Ligi Żużlowej. Bydgoszczanie i Enea Falubaz w odstępie dwóch dni rywalizowali na trudnym terenie w Landshut. Polonia poległa, zdobywając zaledwie 38 punktów. Zielonogórzanie wygrali, choć nie startowali w najsilniejszym składzie, bo kontuzje leczą nadal Luke Becker i Wiktor Trofimow. Dla Polonii to jasny sygnał, że na ten moment w starciu z Falubazem przegrywa o zdecydowanie więcej niż długość motocykla.

Co gorsza, wiele wskazuje na to, że ta różnica niebawem się powiększy, bo Falubaz w pełnym składzie z pewnością będzie jeszcze skuteczniejszy.

Czytaj również:
- Prezes ŻKS Polonii przeprasza po odwołanym meczu

- Powiało optymizmem u Janowskiego. Dołączy do czołówki na PGE Narodowym?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty