W piątek Zdunek Wybrzeże Gdańsk od samego początku przegrywało w Rybniku, jednak roszady w składzie w końcówce spotkania pozytywnie wpłynęły na zespół, który do 15. biegu walczył o zwycięstwo. - W połowie meczu nie myśleliśmy o tym, że przegramy tylko trzema punktami. Patrząc na nasze wyniki, Daniel Kaczmarek zdobył solidnych 8 punktów, Mads Hansen 9, a ja 16. Brawa dla Miłosza Wysockiego, który punktował tak, jak Paweł Trześniewski - powiedział po spotkaniu Nicolai Klindt.
- Nie poddaliśmy się, tylko walczyliśmy do samego końca i kibice muszą to dostrzegać, że jesteśmy ambitną drużyną, a przecież jeździmy bez Michaela Jepsena Jensena. Gdybyśmy go mieli w Rybniku, to byłaby łatwa wygrana. Ze swojej postawy mogę być zadowolony, szkoda tylko ostatniego biegu, w którym popełniłem błąd na ostatnim łuku. Poza to czułem dobrą prędkość na motorze - zaznaczył Duńczyk.
16 punktów i bonus Klindta na rybnickim owalu to niesamowicie dobry występ, już drugi z rzędu lidera i kapitana Zdunek Wybrzeża Gdańsk, które jak dotąd w czterech meczach zdobyło cztery punkty do ligowej tabeli.
- Oczywiście dobrze jest oceniać mecz, gdy zdobyło się tyle punktów, ale i z perspektywy całej drużyny wykonaliśmy bardzo fajną pracę przeciwko trudnemu rywalowi. Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren i do końca walczyliśmy o wygraną. Jako kapitan jestem bardzo zadowolony. Teraz jedziemy u siebie przeciwko Trans MF Landshut Devils i walczymy o kolejne punkty dla Zdunek Wybrzeża Gdańsk - podkreślił Nicolai Klindt.
Czytaj także:
Upadek Polaka na treningu przed Grand Prix
Falubaz będzie jeszcze mocniejszy
ZOBACZ WIDEO: Kolejne szczegóły w sprawie Pedersena. Prezes GKM mówi o wynikach badań i odczuciach Duńczyka