W finale pod taśmą ustawili się kolejno: Jack Holder, Jason Doyle, Fredrik Lindgren i Bartosz Zmarzlik. Sytuacja Polaka po starcie nie była dobra. Trzykrotny indywidualny mistrz świata został zamknięty i jedyne co mu pozostało, to walka o podium.
Na wejściu w drugi łuk trzeciego okrążenia Zmarzlik wszedł pod łokieć jadącemu na trzeciej pozycji Jasonowi Doyle'owi. Po kontakcie z rywalem Australijczyk upadł na tor. Wówczas rozpoczęło się oczekiwanie na werdykt sędziego.
Arbiter Jesper Steentoft nie spieszył się z podjęciem decyzji. Zasiadający w studiu Eurosportu Extra Piotr Protasiewicz nie miał wątpliwości, że wykluczony powinien zostać Jason Doyle. Po obejrzeniu kilku powtórek sędzia doszedł do podobnego wniosku i literka "w" pojawiła się przy nazwisku mistrza świata z 2017 roku.
Zobacz także:
Kolejka bez transmisji w Canal+
Jego dłoń po wypadku wyglądała okropnie
ZOBACZ WIDEO: Kolejne szczegóły w sprawie Pedersena. Prezes GKM mówi o wynikach badań i odczuciach Duńczyka