Żużel. Były nerwy w finale Grand Prix na PGE Narodowym! Czy Zmarzlik nadawał się do wykluczenia?

Twitter / FIM Speedway Grand Prix / Na zdjęciu: moment upadku Jasona Doyle'a
Twitter / FIM Speedway Grand Prix / Na zdjęciu: moment upadku Jasona Doyle'a

Finał Orlen FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw był rozgrywany na raty. W pierwszej odsłonie po kontakcie z Bartoszem Zmarzlikiem na tor upadł Jason Doyle. Wykluczony z powtórki został Australijczyk. Czy sędzia podjął dobrą decyzję?

W finale pod taśmą ustawili się kolejno: Jack Holder, Jason Doyle, Fredrik Lindgren i Bartosz Zmarzlik. Sytuacja Polaka po starcie nie była dobra. Trzykrotny indywidualny mistrz świata został zamknięty i jedyne co mu pozostało, to walka o podium.

Na wejściu w drugi łuk trzeciego okrążenia Zmarzlik wszedł pod łokieć jadącemu na trzeciej pozycji Jasonowi Doyle'owi. Po kontakcie z rywalem Australijczyk upadł na tor. Wówczas rozpoczęło się oczekiwanie na werdykt sędziego.

Arbiter Jesper Steentoft nie spieszył się z podjęciem decyzji. Zasiadający w studiu Eurosportu Extra Piotr Protasiewicz nie miał wątpliwości, że wykluczony powinien zostać Jason Doyle. Po obejrzeniu kilku powtórek sędzia doszedł do podobnego wniosku i literka "w" pojawiła się przy nazwisku mistrza świata z 2017 roku.

Zobacz także:
Kolejka bez transmisji w Canal+
Jego dłoń po wypadku wyglądała okropnie

ZOBACZ WIDEO: Kolejne szczegóły w sprawie Pedersena. Prezes GKM mówi o wynikach badań i odczuciach Duńczyka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty