Beniaminek PGE Ekstraligi Cellfast Wilki Krosno, jak na razie radzi sobie całkiem przyzwoicie w najlepszej lidze świata, bo po pięciu meczach ma na swoim koncie dwa zwycięstwa.
W niedzielę do Krosna zawita ebut.pl Stal Gorzów. Na papierze faworytem tego meczu wydaje się być ekipa przyjezdnych, ale gospodarze chcą, by ich bilans po tym spotkaniu wynosił 3-0-3, a nie 2-0-4.
- Przed własną publicznością jedzie się trochę inaczej. Nie ma miejsca na momenty, by było słabo, bo będą to wszyscy przeżywać. Podchodzimy do tego meczu zmobilizowani, bo wiemy, o co jedziemy, by złapać oddech i wprowadzić nieco spokoju. Mamy u siebie 100 procentową skuteczność i chcemy ją jak najdłużej podtrzymać - powiedział Ireneusz Kwieciński podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji
Krośnianie na własnym torze mierzyli się już z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń i ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Teraz podopieczni Kwiecińskiego sprawią się na tle m.in. Martina Vaculika, Andersa Thomsena i Szymona Woźniaka.
- Stal Gorzów jest trudnym przeciwnikiem. Mają trzech liderów, którzy dobrze jadą, a jeśli ktoś się czwarty do nich podłączy, to zapowiada się naprawdę trudny mecz. W takich spotkaniach jednak musimy wykorzystać przewagę swojego toru i wierzę, że tak będzie - skomentował trener Wilków.
W Krośnie zdają sobie sprawę z tego, że wygrana nad gorzowianami może ich przybliżyć do realizacji celu, jakim jest utrzymanie. - Nie można powiedzieć o presji, a jest to dodatkowa mobilizacja. Każdy wie, że ten mecz jest ważny i jeśli go wygramy, a głęboko wierzę, że tak to się ułoży, to zbudujemy trochę większą przewagę i odbijemy się od strefy spadkowej - dodał Kwieciński.
Czytaj także:
Wyleciał, bo powiedział o dwa słowa za dużo?
Dwa biegi w trzech meczach. Trener Arged Malesy o przyszłości Szweda