Niedzielny mecz PGE Ekstraligi w Krośnie był profanacją żużla. Zawodnicy walczyli o punkty w fatalnych warunkach. Sędzia zakończył zawody po dziewiątym bieg przy wyniku 28:26 dla gości z Gorzowa.
Ekspert WP SportoweFakty Jacek Gajewski nie ma wątpliwości, że w niedzielne popołudnie zostało podjętych wiele złych decyzji.
- Mogę podsumować to jednym słowem: żenada. Co mam innego powiedzieć? Naprawdę chcemy serwować ludziom takie mecze? Przecież to w ogóle nie była sportowa walka. Kibic, który przychodzi na stadion i płaci za bilet, powinien oglądać ściganie przez 15 wyścigów, a nie zawodników, którzy mają wielkie problemy, by przejechać płynnie cztery okrążenia - tłumaczy były menedżer klubu z Torunia.
Dodajmy, że Gajewski bił na alarm w sprawie toru w Krośnie już po meczu z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Wtedy mówił, że nawierzchnia nie spełnia norm PGE Ekstraligi i dodawał, że nie można tworzyć podwójnych standardów w kwestii przygotowania torów, bo prędzej czy później skończy się to fatalnie.
- Krośnianie ukarali się sami, bo przegrali. Nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś działa intencjonalnie, czy nie. Z tym torem należy jednak zrobić porządek i mówiłem o tym już wcześniej. Sygnałów było mnóstwo. Działań niewiele i mamy efekty, jakie mamy. Ja tylko przypomnę, że w 2009 roku Zielona Góra musiała wymienić nawierzchnię, by odjechać mecz. Teraz można by zrobić różne rzeczy. Jest przecież wiosna, ale nie dzieje się nic. Pierwszym krokiem powinno być teraz zamknięcie toru w Krośnie, dopóki nie zostanie poprawiona jakość nawierzchni. Są ludzie, którzy za to odpowiadają. Mamy też osoby w PGE Ekstralidze, które powinny dopilnować takich tematów. Zastanawiam się też, jakie będzie stanowisko telewizji. Nie mam jednak wątpliwości, że czegoś takiego w żużlu nie chcemy - tłumaczy Gajewski.
Były menedżer nie ukrywa, że nie rozumie także decyzji podejmowanych przez arbitra Pawła Słupskiego. Jego zdaniem z jednej strony były one złe, a poza tym zabrakło w nich konsekwencji. - Ja nie pozwoliłbym na start tego spotkania. A jeśli już zaczęliśmy jechać, to należało rozegrać 15 wyścigów. To wszystko jest dla mnie totalnie niezrozumiałe - podsumowuje.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Zobacz także:
Sensacyjna porażka Wybrzeża