W trakcie meczu w Gnieźnie Rafał Karczmarz zdobył osiem punktów, a jego drużyna wygrała 46:44. Texom Stal Rzeszów goniła Start przez całe spotkanie. Choć czerwono-czarni prowadzili już od pierwszego wyścigu, to ostatecznie dali się pokonać.
- Bardzo ciężki mecz. Nie wiało optymizmem. Na początku czy w połowie spotkania Start Gniezno miał strasznie dużą przewagę. Spięliśmy tyłki, zebraliśmy się do kupy i razem skonsultowaliśmy, co robimy i co zmieniamy. Myślę, że to było takim fajnym bodźcem do zwycięstwa. Wspólnymi siłami to wszystko zbudowaliśmy - powiedział Karczmarz w rozmowie z WP SportoweFakty.
W premierowym wyścigu minął linię mety jako ostatni. Później było już lepiej. Co poprawił? Okazuje się, że kluczem do skuteczniejszej jazdy była jedna decyzja.
- W pierwszym biegu testowałem coś innego. Po prostu trochę mnie te nowinki zmyliły. Gdy odłożyłem wszystko na bok i wróciłem do tego, co miałem, to ruszyło to wszystko do przodu. Gdzieś tam też na kresce dałem się minąć - spostrzegł.
Karczmarz wie, że ma jeszcze nad czym pracować. Gdzie doszukuje się mankamentów? - Trochę za dużo się oglądam. Na pewno obejrzę powtórki i wyciągnę wnioski. Prędkość w motocyklu mam bardzo dużą, więc myślę, że tutaj bardziej chodzi o mój styl jazdy i zachowanie na starcie - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji
Czytaj także:
> Żużel. Zawodnik Rybek Rybnik wygrał w Bydgoszczy. Debiut dziewczyny
> Żużel. Nie plandeka była problemem w Lublinie?! Ekspert nawołuje do działań