Żużel. Emil Sajfutdinow ocenił mecz w Częstochowie i zdradził zamiary na rewanż

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

Emil Sajfutdinow zdobył 12 punktów w Częstochowie przeciwko Włókniarzowi. Obok Roberta Lamberta był liderem toruńskiego Apatora, który przegrał 41:49. Rosjanin z polskim paszportem opowiedział o tym meczu i zdradził plan na rewanż.

Mateusz Makuch, WP SportoweFakty: Dzisiaj twoja żona chyba była spokojna, bo jak kiedyś w Częstochowie pojechałeś po dmuchanej bandzie to dostałeś od niej za to burę. Co stało na przeszkodzie, by w niedzielę taką efektowną jazdę powtórzyć?

Emil Sajfutdinow, zawodnik For Nature Solutions KS Apatora Toruń: Nie miałem takiej możliwości ze względu na to, jak był przygotowany tor. Mówiłem, że nie zawsze jest tak, że możesz tamtędy pojechać. Obserwowałem jak było równanie, że non stop ściągali nawierzchnię z zewnętrznej, aby nie było tam tego przyczepnego materiału. Poza tym, od tamtego czasu ten tor się zmienił i inne ścieżki okazują się być skuteczne. Dzisiaj trochę źle odczytaliśmy warunki.

Ale mecz dla widzów był kapitalnym widowiskiem do oglądania.

Czuję się wspaniale uczestnicząc w takich zawodach. Lubię takie tory, gdy możesz walczyć na całej jego szerokości. Było na nim wiele linii, które umożliwiały skuteczną jazdę. Wiadomo, że to jest też zależne od kwestii ustawień danego zawodnika, ale to kwestia indywidualna. Potrafiliśmy jednak nawet przy złych przełożeniach walczyć i było kilka biegów, które rozstrzygały się tuż przed metą.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski: Nasłuchaliśmy się, że nie ma ścigania na Motoarenie. Teraz to się zmieniło

Ty miałeś taką sytuację w 8. biegu z Mikkelem Michelsenem. Zrobiłeś większe oczy widząc, jak wyskakuje przed ciebie na ostatniej prostej?

Nie, bo cały czas go za sobą słyszałem. Nie czułem się tak szybki w tym wyścigu, lecz nie chciałem zmienić swojej koncepcji jazdy w tym biegu. Próbowałem budować prędkość jadąc szerzej. Nie miałem jednak tam aż takich możliwości, by mu bardziej odjechać i czułem, że cały czas mnie atakuje. Udało mi się jednak jakieś centymetry na mecie wywalczyć na swoją korzyść.

Był tam jednak taki moment, gdy Mikkela podniosło, a ty jechałeś przy bandzie. Wyglądało na to, że niewiele brakowało, a doszłoby do kolizji.

Tak, ale tak naprawdę tam dosyć miejsca było. Być może z trybun wyglądało to groźniej. Z takiej perspektywy zawsze to wygląda inaczej, niż na torze.

Czyli byłeś pewny, że nic złego się nie stanie.

Dokładnie. Oczywiście miałem świadomość, że może być ciasno, ale w takich sytuacjach zawodnicy się napędzają i mkną do przodu. Było więc "okej".

Mówiłeś wcześniej o złych przełożeniach. To był powód twojego czwartego miejsca w pierwszym biegu?

Ze startu wyjechałem dobrze, połowę łuku przejechałem bardzo przyzwoicie i myślałem, że motocykl mnie wyciągnie do przodu. Nagle natrafiłem jednak na twardsze miejsce na torze i to mnie wyhamowało na tyle, że zostałem z tyłu.

Emil Sajfutdinow przed Kacprem Woryną w 12. biegu
Emil Sajfutdinow przed Kacprem Woryną w 12. biegu

41 punktów w Częstochowie. Dużo, mało, spodziewaliście się więcej?

I dużo, i mało. Wydaje mi się, że możemy tę różnicę odrobić u siebie. Będziemy próbować.

Czyli plan na rewanż z Włókniarzem to zwycięstwo z bonusem.

Dobrze by było. Każdy potrzebuje punktów. My mamy ich dopiero 6 w tabeli. Musimy więc zdobywać kolejne "oczka", aby być spokojnym na fazę play-off.

Czytaj również:
- Liderzy Tauron Włókniarza zachwycili
- Oto nasza siódemka kolejki!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty