Żużel. Mistrz świata w łzach. Zwycięstwo w Pradze zadedykował zmarłemu dziadkowi

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

Zwycięstwem Mateusza Cierniaka zakończył się 1. finał FIM Speedway Grand Prix 2. Tarnowianin po zawodach przyznał, że bardzo zależało mu na wygranej, bo chciał to zrobić dla zmarłego kilka dni temu dziadka.

W tym artykule dowiesz się o:

Mateusz Cierniak w tym sezonie broni złotego medalu mistrzostw świata juniorów. Na czeskiej Markecie był jednym z faworytów do końcowego triumfu i od początku radził sobie bardzo dobrze.

Tarnowianin jednak nie był niepokonany, bo kilku rywalom udało się urwać mu punkty. W drodze po finał przydarzył się także upadek, który nie miał jednak żadnego wpływu na losy turnieju, a straty były jedynie w sprzęcie.

Dwa najważniejsze biegi dnia, to koncertowa jazda Cierniaka. W półfinale przedzierał się z trzeciej pozycji na pierwszą, a w finale odpierał przez cztery okrążenia zaciekłe ataki Bartłomieja Kowalskiego.

I to on ostatecznie triumfował w zawodach. - Dziękuję wszystkim fanom z Lublina i innych polskich miast, że byli tutaj ze mną - powiedział po zawodach w rozmowie z Marceliną Rutkowską-Konikiewicz.

Cierniak w trakcie wywiadu uronił kilka łez, bowiem w ostatnim czasie stracił on bliską mu osobę. - Chciałbym wygraną zadedykować mojemu dziadkowi, który odszedł nie tak dawno, bo pięć dni temu. Cały tydzień o tym myślałem, że jeśli wygram, to dla niego. I tak się stało - dodał.

Czytaj także:
Sawina wskazał, co trzeba zrobić, by wygrywać w Częstochowie
Fatalny wynik testu przed rundą Grand Prix. Zawodnicy odmówili jazdy!

ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty