Spotkanie w Gnieźnie od początku trzymało w napięciu. Gospodarze przygotowali bardzo twardy tor, co na pewno nie było zaskoczeniem dla zawodników Grupy Azoty Unii Tarnów. Było widać, że od początku całkiem nieźle czują się na tym owalu.
O torze sporo podczas transmisji w Canal+ Sport 5 mówił Mirosław Jabłoński. Zwracał uwagę na drugi łuk, gdzie były nierówności. Były żużlowiec spostrzegał, że są to tzw. fale.
- Nie pozwalają one rozwinąć pełnego wachlarza umiejętności (...). Nie możesz zaatakować z pełną fantazją, bo wiesz, że tam ciebie coś czeka - analizował Jabłoński.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Jeżeli chodzi o tor, to najwięcej przygód było po czwartym biegu. Wówczas pojawił się problem z polewaczką. Wylało się z niej za dużo wody, którą trzeba było zgarniać. Do akcji ruszyli pracownicy techniczni. Po kilkunastominutowej przerwie rywalizacja została wznowiona (czytaj więcej >>>).
Nawierzchnia nie pozwalała na zbyt wiele spektakularnych akcji. Tego dnia ważny był moment startowy i oczywiście rozegranie pierwszego łuku. Najczęściej mijanki wynikały z błędów poszczególnych zawodników.
Po 10. biegu niewiele było wiadomo. Tarnowianie prowadzili 32:28, a to oznaczało, że w tym spotkaniu może paść absolutnie każdy wynik. Jabłoński na antenie C+ zwracał uwagę na solidną dyspozycję gości. Do pewnego momentu prezentowali się lepiej niż rywale.
- Mam wrażenie, że oni lepiej rozszyfrowali ten gnieźnieński tor - oceniał ekspert stacji.
W 11. biegu miejscowi wygrali 5:1 i tym samym mecz zaczął się "od nowa". Wszystko za sprawą remisu 33:33. Po kolejnej odsłonie dnia Start prowadził już 38:34. Potem znów było 5:1 dla gospodarzy.
Unia nagle przestała jechać, a Start wyprowadził trzy mocne ciosy, które - śmiało można stwierdzić - były w tym spotkaniu decydujące. Wynik 43:35 przed biegami nominowanymi sprawiał, że czerwono-czarni na pewno tego pojedynku nie przegrają.
Najpierw były trzy decydujące ciosy, a później... jeszcze dwa na "dobicie" rywala. Ostatecznie gospodarze wygrali po piorunującej końcówce 53:37. Zakończenie meczu pięcioma podwójnymi triumfami to niewątpliwie imponująca sprawa. Tym bardziej, że wcześniej spotkanie było wyrównane.
Punktacja:
Start Gniezno - 53 pkt.
9. Hubert Łęgowik - 11+1 (0,3,3,2*,3)
10. Tim Soerensen - 6+1 (1,2*,w,3)
11. Zbigniew Suchecki - 11+2 (3,1*,1*,3,3)
12. Kacper Gomólski - 11+1 (2,2,2,3,2*)
13. Sam Masters - 9+3 (1*,3,1,2*,2*)
14. Jesper Knudsen - 3 (3,0,0)
15. Mikołaj Czapla - 2+1 (0,0,2*)
16. Casper Henriksson - ns
Grupa Azoty Unia Tarnów - 37 pkt.
1. Ernest Koza - 5+1 (1*,2,1,1)
2. Matic Ivacic - 4+1 (0,1*,2,1,-)
3. Oskar Bober - 5 (2,0,3,w,0)
4. Marko Lewiszyn - 8+2 (2*,3,2*,0,1,w)
5. Rene Bach - 9 (3,1,3,1,1)
6. Daniel Klima - 5 (2,3,0)
7. Jan Heleniak - 1+1 (1*,0,0)
8. William Drejer - ns
Bieg po biegu:
1. (66,37) Suchecki, Bober, Koza, Łęgowik - 3:3 - (3:3)
2. (65,40) Knudsen, Klima, Heleniak, Czapla - 3:3 - (6:6)
3. (67,13) Bach, Gomólski, Masters, Ivacic - 3:3 - (9:9)
4. (66,09) Klima, Lewiszyn, Soerensen, Knudsen - 1:5 - (10:14)
5. (64,84) Lewiszyn, Gomólski, Suchecki, Bober - 3:3 - (13:17)
6. (67,27) Masters, Koza, Ivacic, Czapla - 3:3 - (16:20)
7. (67,20) Łęgowik, Soerensen, Bach, Heleniak - 5:1 - (21:21)
8. (67,07) Bober, Lewiszyn, Masters, Knudsen - 1:5 - (22:26)
9. (66,51) Łęgowik, Ivacic, Koza, Soerensen (w) - 3:3 - (25:29)
10. (66,69) Bach, Gomólski, Suchecki, Klima - 3:3 - (28:32)
11. (67,84) Gomólski, Łęgowik, Koza, Lewiszyn - 5:1 - (33:33)
12. (67,55) Suchecki, Czapla, Ivacic, Heleniak - 5:1 - (38:34)
13. (67,55) Soerensen, Masters, Bach, Bober (w) - 5:1 - (43:35)
14. (68,10) Łęgowik, Masters, Lewiszyn, Bober - 5:1 - (48:36)
15. (65,12) Suchecki, Gomólski, Bach, Lewiszyn (w) - 5:1 - (53:37)
Sędzia: Andrzej Kraskiewicz
Frekwencja: około 2000
Czytaj także:
> Trener kadry narodowej widzi u niego progres. Mówi o... czarodziejskiej różdżce
> Menedżer Zdunek Wybrzeża nie gryzie się w język. "Aż oczy bolały"