Żużel. Półtora okrążenia: Po co nam był regulamin finansowy? Kary od UOKiK można było uniknąć [FELIETON]

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu (od bandy): Robert Lambert, Maksym Drabik i Leon Madsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu (od bandy): Robert Lambert, Maksym Drabik i Leon Madsen

Przez lata powtarzaliśmy, że regulamin finansowy w polskim żużlu jest fikcją, więc kary od UOKiK można było uniknąć. Prezes UOKiK nie ma jednak racji, że przepisy ograniczały konkurencję - pisze Marta Półtorak.

W tym artykule dowiesz się o:

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Regulamin finansowy w polskim żużlu obowiązywał przez lata, ale czy mieliśmy do czynienia ze zmową cenową albo porozumieniem ograniczającym konkurencję? Nie jestem ekspertem, ale mam pewne wątpliwości. Z drugiej strony, gdy UOKiK wszczął postępowanie względem PZM i Ekstraligi Żużlowej, to nagle zrezygnowano z limitów finansowych.

Skoro samo wszczęcie procedury przez prezesa UOKiK wystarczyło, to najwidoczniej działacze dostrzegli, że w regulaminie finansowym mogą znajdować się niedozwolone klauzule. Sytuacja dziwi mnie o tyle, że PZM czy PGE Ekstraliga mają swoich doradców, prawników. Czy coś im umknęło? Nikt nie zwrócił im uwagi na niezgodność przepisów z prawem polskim i unijnym?

Decyzja UOKiK jest zaskakująca, ale prawo jest prawem. Czy kara 2,9 mln zł dla PZM i 2,3 mln zł dla Ekstraligi Żużlowej jest wysoka? Tu znów trzeba się powołać na prawo. Ono zezwala na nałożenie kary w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy, zatem te liczby nie wzięły się z kosmosu.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gollob, Leśniak i Kowalski gośćmi Musiała

Na pewno PZM i Ekstralidze Żużlowej można wytknąć brak konsekwencji, bo skoro oba podmioty twierdzą, że regulamin finansowy nie ograniczał swobody zawodników, to dlaczego z niego zrezygnowano? Może to była daleko idąca ostrożność w momencie, gdy UOKiK wszczął już dochodzenie. Na pewno trzymam kciuki za PZM i Ekstraligę Żużlową. Nawet gdyby sprawa trafiła do sądu, to nie chciałabym utrzymania kar dla obu podmiotów, choć łatwo nie będzie.

Z drugiej strony, napiszę to z przekąsem, skoro Ekstraliga Żużlowa tak swobodnie nakłada kary na kluby, to mam nadzieję, że zweryfikuje swoje wydatki i budżety tak, że w razie konieczności zapłacenia ewentualnej kary, nie odbędzie się to kosztem klubów i wypłacanych im premii. To nie klubowi działacze ustalają przecież regulamin i nie one zawinili w tej sytuacji. Chociaż nie mam wątpliwości, że jeśli trzeba będzie zapłacić karę, to uderzy to przede wszystkim w kluby.

Najgorsze jest to, że przez lata powtarzaliśmy, że regulamin finansowy w polskim żużlu jest fikcją, więc kary od UOKiK można było uniknąć. Wszyscy wiemy, że prezesi obchodzili przepisy, bo oferowali zawodnikom dodatkowe umowy sponsorskie. Mleko się rozlało i coś trzeba będzie zrobić, nawet jeśli sprawa może się ciągnąć przez kilka lat.

UOKiK przesadza też z niektórymi argumentami, chociażby tymi, że limity finansowe w polskim żużlu ograniczały zarobki żużlowców w innych krajach, bo były punktem odniesienia dla zagranicznych działaczy. To nie jest prawda i polskie stawki nie mają przełożenia na inne kraje. Najwidoczniej prezes UOKiK i podlegli mu urzędnicy nie znają specyfiki żużla. Kontrolowali całą sprawę ponad rok czasu i nie można mówić, że brakuje im wiedzy, ale organy kontrolne lubią często interpretować fakty na swoją korzyść.

Wyobrażam sobie, że PZM i Ekstraliga Żużlowa w razie procesu sądowego sięgną po argument, że oprócz regulaminu finansowego, w klubach funkcjonowały dodatkowe umowy sponsorskie z zawodnikami i to one dyktowały prawdziwe stawki na rynku. To jest duży argument dla żużlowych działaczy, który może się obronić w sądzie.

Umowy sponsorskie w polskim żużlu były nieograniczone. Wiemy, że najlepsi zawodnicy dostawali dzięki nim większe kwoty niż z regulaminowych kontraktów. Może UOKiK tego nie badał? Sąd będzie się musiał jednak nad tym pochylić i może stwierdzić, że dzięki takim umowom nie doszło do żadnego porozumienia ograniczającego konkurencję.

Marta Półtorak

Od redakcji: do felietonu Marty Półtorak odniosła się już Ekstraliga Żużlowa (czytaj TUTAJ).

Czytaj także:
UOKiK nałożył wielkie kary. Szykuje się głośny proces
Kiepskie wieści w sprawie Mateusza Jabłońskiego. Co teraz?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty