Żużel. To będzie kluczowa kolejka. "Dopiero wtedy poznamy spadkowicza i rozkład par w play-off"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck

Niezwykle wyrównana jest w tym roku 1. Liga Żużlowa. O ile dwie drużyny nieco odjechały, o tyle miejsca od trzeciego do ósmego dzieli ledwie punkt. Sławomir Kryjom uważa, że tak będzie do ostatniej kolejki.

Tegoroczna 1. Liga Żużlowa przebiega pod dyktando Enea Falubazu Zielona Góra. Podopieczni Tomasza Szymankiewicza nie zaznali jeszcze goryczy porażki, a także nie zaliczyli nawet jednego remisu.

W efekcie zielonogórzanie mają piętnaście punktów na koncie. O pięć więcej od Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Od trzeciego miejsca do ósmego ścisk jest ogromny, bo drużyny dzieli zaledwie... punkt!

To oznacza, że jedna wygrana kogoś niżej klasyfikowanego przewróci nam sytuację ligową do góry nogami.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gollob, Leśniak i Kowalski gośćmi Musiała

- I najbliższa kolejka niczego nie zmieni. Jeśli gospodarze wygrają, to na miejscach 3-8 znów wszystko się przewróci do góry nogami, ale tylko na chwilę - powiedział Sławomir Kryjom w rozmowie z polskizuzel.pl.

Menadżer Trans MF Landshut Devils uważa, że sytuacja nie zmieni się aż do ostatniej rundy, która zaplanowana jest na 6 sierpnia. - Dopiero wtedy poznamy spadkowicza i rozkład par w play-off - dodał.

Drużyna polskiego menadżera w tej chwili zamyka ligową tabelę. Diabły z Bawarii w ośmiu rundach wygrały trzykrotnie i pięć razy musiały uznawać wyższość przeciwników. - W Rybniku zawiedliśmy jako zespół, a w ROW-ie, gdzie mają mocny zestaw seniorski, wreszcie wszystko zagrało. My się trzymaliśmy, dopóki jechali rybniccy juniorzy. Jak oni skończyli swoje biegi, to seniorzy ROW-u przechylili szalę na swoją korzyść. Przegrana i strata bonusa, to był najczarniejszy scenariusz. On się ziścił - skomentował Kryjom.

Przed Trans MF Landshut Devils domowa konfrontacja ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Kryjom zauważa, że jego drużyna może, a wręcz powinna wygrać u siebie i zgarnąć zarazem bonus, bo w Gdańsku, to oni byli górą.

- To nam jednak nie da spokoju. Bo potem będzie wyjazd i znowu będziemy się martwić - zauważył.

Czytaj także:
Zdobył dwa tytuły mistrza świata. Kończy karierę w wieku 21 lat
W Częstochowie pomoże mu... magia Jasnej Góry?

Komentarze (0)