Żużel. To oni rządzą cyklem Grand Prix po odejściu Francuza. Ważna rola Polaka

Instagram / lauramanciet / Na zdjęciu: od lewej Raimonds Strokss, Laura Manciet i Jan Konikiewicz
Instagram / lauramanciet / Na zdjęciu: od lewej Raimonds Strokss, Laura Manciet i Jan Konikiewicz

Gdy Francois Ribeiro odszedł z Discovery Sports Events, pojawiły się pytania, kto zajmie jego miejsce i będzie odpowiadać za cykl Grand Prix. Okazuje się, że jednego następcy nie ma. Kluczowe decyzje podejmują trzy osoby. W tym gronie jest Polak.

Przypomnijmy, że odejście Ribeiro z Discovery Sports Events nie miało żadnego związku z żużlem. Decyzja była ściśle związana z kolarstwem, ale w środowisku żużlowym wywołała dość duży szok. Natychmiast ruszyły spekulacje, że Francuz odszedł, bo cykl Grand Prix w sezonie 2022 wyglądał słabo. Wielu kibiców, dziennikarzy i ekspertów zastanawiało się również, kto zastąpi Ribeiro i stanie na czele projektu.

Ostatecznie Discovery Sports Events zdecydowało się, że kompetencje Ribeiro zostaną rozłożone na trzy inne osoby. Są nimi Laura Manciet, Raimonds Strokss i Jan Konikiewicz.

Francuzka wcześniej zajmowała się tematami sponsorskimi w Discovery i teraz dostała szansę w żużlu. Raimonds Strokss pochodzi z Rygi. Doskonale zna specyfikę sportów motorowych, bo zajmuje się organizacją rajdów samochodowych. W 2024 będzie odpowiedzialny za rajd WRC na Łotwie, co jest gigantycznym przedsięwzięciem. W wąskim gronie kluczowych osób dla cyklu Grand Prix znalazło się także miejsce dla Polaka. Jan Konikiewicz to postać doskonale znana w środowisku żużlowym. Przez długi czas był związany z firmą One Sport. Teraz jest zaangażowany we wszystkie tematy żużlowe w Discovery, a poza tym odpowiada za polskie rundy Grand Prix.

Dodajmy, że zarządzanie Grand Prix przez nieco szersze grono sprawdza się na razie bardzo dobrze. Narzekania na cykl, które mieliśmy w zeszłym roku, bardzo szybko ucichły. W tym roku walka o tytuł mistrza świata jest zdecydowanie bardziej emocjonująca i przede wszystkim odbywa się na zdecydowanie lepszych torach, czego najlepszym potwierdzeniem są rundy w Warszawie i ta ostatnia w Pradze. Bez wątpienia można mówić o nowej jakości.

Dodajmy, że w sobotę zostanie rozegrana kolejna runda Grand Prix. Tym razem rywalizacja przeniesie się do Teterow. Ciekawostką jest, że niedawno po nieudanym teście toru w Niemczech osobiście pojawił się Ole Olsen. Duńczyk robił wszystko, żeby doprowadzić nawierzchnię do ładu i nieoficjalnie wiadomo, że jego działania przyniosły oczekiwany skutek. To zresztą ostatnia szansa dla organizatorów tej rundy. Jeśli w tym roku coś pójdzie nie tak, to w kolejnym sezonie może dojść do zmiany w kalendarzu. Organizatorzy mają tego świadomość i dlatego stają na głowie, żeby spełnić wymagania Discovery i FIM.

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek wyjaśnia, dlaczego zmienił podstawowego tunera. "Szukam dalej"

Zobacz także:
Wyłożył 60 tysięcy i jedzie w meczu
Ślączka wbił szpilę rywalowi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty