Żużel. Unia Leszno poluje na wielki transfer. Lista życzeń robi wrażenie

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Jednym z największych rozczarowań PGE Ekstraligi są wyniki Fogo Unii Leszno. Choć wciąż nie jest pewne, czy zespół zdoła utrzymać się w PGE Ekstralidze, to władze klubu już ruszyły na poszukiwania kandydatów do jazdy w zespole za rok.

Rozmowy z czołowymi zawodnikami rozgrywek są zupełnie zrozumiałe, bo jeśli Fogo Unia Leszno chce wrócić do walki z najlepszymi, to właśnie teraz musi szukać swojej szansy na choćby jeden hitowy transfer. Właśnie na to liczą władze klubu z Leszna.

W ostatnich tygodniach widać wyraźnie ofensywę transferową leszczyńskich działaczy. Wstępne zapytania z Fogo Unii otrzymali praktycznie wszyscy czołowi żużlowcy PGE Ekstraligi z Taiem Woffindenem, Andersem Thomsenem, Mikkelem Michelsenem i Max'em Fricke, czy Piotrem Pawlickim na czele. W środowisku mówi się także, że leszczynianie próbowali rozmów z Emilem Sajfutdinowem, choć zawodnik ma jeszcze ważny kontrakt z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń.

Determinacji nie ma się co dziwić, bo widać, że nieco tańszy skład okazuje się w praktyce kiepską opcją nie tylko pod względem sportowym, ale także... finansowym. Choć zawodnicy zarabiają mniej, to klub jeszcze mocniej odczuwa odpływ kibiców. Władze Canal+ najczęściej na niedzielne transmisje wybierają atrakcyjniejsze żużlowo kierunki, a przez to stadion Unii świeci pustkami.

Na pierwszym tegorocznym domowym meczu Unii przeciwko Cellfast Wilkom Krosno było osiem tysięcy fanów, a każdy kolejny mecz był pod tym względem znacznie gorszy. Na trybunach było kolejno 6, 6,5, 5 i 4 tysiące fanów. Niska frekwencja w sposób oczywisty odbija się na wynikach finansowych, a chłodna kalkulacja wskazuje, że oszczędnościowy skład sprawia, że w rzeczywistości jest on trudniejszy do utrzymania dla współwłaścicieli niż zespół walczący o medale.

Powód ostatnich działań może być jeszcze jeden - postawa Janusza Kołodzieja. Sam zawodnik w ostatnim Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty zadeklarował, że na razie zamierza spokojnie przyglądać się sytuacji i nie wie jeszcze, gdzie będzie startował w przyszłym sezonie. Coraz częściej docierają jednak głosy, że żużlowiec naciska na wzmocnienie zespołu i między innymi od ruchów transferowych uzależnia swoją decyzję odnośnie przyszłości w Fogo Unii. Jako, że klub nie może pozwolić sobie na stratę kapitana, to muszą spróbować transferu drugiego lidera.

To wcale nie będzie jednak łatwe, bo konkurencja na rynku jest duża, a rywale mają nieco większe możliwości finansowe niż klub z Leszna. Całkiem możliwe, że na poważniejsze ruchy w Lesznie będą musieli chwilę poczekać i wziąć żużlowców, którzy raczej nie będą rozchwytywani przez ligową czołówkę - potencjalnie m.in. Nicki Pedersen, czy Jarosław Hampel, o ile oczywiście ci zawodnicy będą szukali nowych klubów.

ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej mówi o negocjacjach z Fogo Unią Leszno

Czytaj więcej:
Wielki będą mieć problem z transferami?! Prezes zabrał głos
Wiktor Przyjemski rozchwytywany

Komentarze (6)
avatar
Edibyk19
25.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Rozmawiać to sobie możemy,. Najpierw musimy się utrzymać.. Największy nie wygrał transferowy od dekad Unii to holder zero serca do żużla. Kontuzja rozumiem. Tyle że kontuzja która sam zawodnik Czytaj całość
avatar
Don Ezop Fan
25.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
"Unia Leszno poluje na wielki transfer". Krol Midas juz dzwonil dzwonil do przyjaciela z Wilkszyna-Don Bartolo Czekanskiego i ten rozmawia w Jego imieniu z Woffindem i Piterem Pawlickim. 
avatar
Mtb
25.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli kolejny sezon i karuzela się zaczyna,najpierw odchodzą,potem maja wrócić, dziś zuzel to cyrk i tyle 
avatar
biff tannen
25.06.2023
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Wyniki Unii rozczarowaniem, przy takiej pladze kontuzji? Tylko idiota może tak napisać.