Żużel. Piotr Protasiewicz podchodzi do rozgrywek z pokorą. "Brałem pod uwagę porażkę w Bydgoszczy"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

Enea Falubaz pozostał jedyną niepokonaną drużyną na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata. Dyrektor sportowy klubu, Piotr Protasiewicz nie popada jednak w euforię. - Awans jest cały czas sprawą otwartą - mówi dyrektor zielonogórskiego klubu.

Choć Enea Falubaz po zaciętym boju pokonał Abramczyk Polonię w Bydgoszczy (47:43), w zielonogórskim obozie panują mieszane uczucia. Wprawdzie podopieczni Tomasza Szymankiewicza powiększyli przewagę w ligowej tabeli, jednak po raz kolejny przez dłuższy czas nie będą mogli skorzystać z usług Luke'a Beckera.

- Naszym problemem nie była strata ośmiu punktów, tylko utrata Luke'a Beckera. To dopiero runda zasadnicza. Nasz zawodnik ma za sobą już jedną bardzo poważną kontuzję, los go nie oszczędza. Wszyscy wiemy, że rywalizacja rozstrzygnie się w fazie play-off. Paradoksalnie tor w Bydgoszczy jest trudny ze względu na swoją łatwość. Można korzystać na nim z wielu różnych ścieżek i to jest ważne. Wiedziałem, że właściwe dopasowanie motocykli jest kwestią czasu i zawodnicy odnajdą odpowiednie ustawienia - mówi Piotr Protasiewicz w rozmowie z WP SportoweFakty.

"Porażka wchodziła w grę"

W bydgoskim obozie po raz kolejny w tym sezonie najlepszy okazał się Wiktor Przyjemski. Osiemnastoletni wychowanek Abramczyk Polonii wywalczył 11 punktów w pięciu startach.

ZOBACZ WIDEO: Czy Przyjemski może zostać na kolejny sezon w Polonii? Jest jasna deklaracja

- Tego dnia przede wszystkim decydowało zajęcie korzystnej pozycji na pierwszym łuku. Później było trudno wyprzedzać na dystansie. Przewidywałem, że czeka nas trudne spotkanie. Zakładałem różne scenariusze, w tym nawet brałem pod uwagę, że możemy tu przegrać. Polonia jedzie u siebie bardzo dobrze. Nawet mimo absencji Andreasa Lyagera, jego miejsce zajął rezerwowy - Benjamin Basso i jechał naprawdę dobrze. Świetnie spisywał się również Wiktor Przyjemski, który wygrał trzy pierwsze wyścigi - skomentował dyrektor sportowy klubu z Zielonej Góry.

"Awans jest sprawą otwartą"

Po dziesięciu biegach w Bydgoszczy na tablicy wyników widniał rezultat 34:26. - Druga połowa meczu ułożyła się jednak dla nas bardzo dobrze. Podwójne zwycięstwo młodzieżowców w dwunastej odsłonie spotkania okazało się niezwykle cenne. Uważam, że mamy czterech zawodników, którzy dziś są na poziomie ekstraligowym, co było widać po ich jeździe, a przede wszystkim rozgrywaniu pierwszego łuku i dalszej części tego okrążenia - mówił nasz rozmówca.

Mimo korzystnej sytuacji w tabeli Protasiewicz nie popada w euforię. - Cieszymy się z trzech punktów do ligowej tabeli i liczymy na jak najszybszy powrót do sprawności Luke'a Beckera. Spotkanie powiedziało nam, że awans do PGE Ekstraligi jest sprawą otwartą. To tylko sport. Trzeba zachować czujność i podchodzić do kolejnych meczów z pokorą. Najważniejsze dla mnie jest, aby zawodnicy byli zdrowi, żebyśmy mogli skorzystać z każdego w fazie play-off -tłumaczył indywidualny mistrz Polski z 1999 roku.

Nie bez znacznie dla końcowych losów spotkania była świetna postawa juniorów Enea Falubazu. - Michał jedzie cały sezon bardzo dobrze. To drugi najskuteczniejszy junior w całych rozgrywkach. Regularnie przywozi cenne punkty, z czego się cieszymy. Za sprawą pecha Luke’a Beckera otrzymał więcej szans. To dobry zawodnik, uważam że trochę zmarnowany. Nawiązanie z nim współpracy okazało się strzałem w dziesiątkę - podsumował Piotr Protasiewicz.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Błysk geniuszu tego duetu przesądził o wygranej. Enea Falubaz pozostał niepokonany
Artiom Łaguta zawieszony. Podpadł władzom ligi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty