Enea Falubaz pokonał na wyjeździe Abramczyk Polonię i pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w 1. Lidze Żużlowej. Głos po zakończeniu meczu zabrał Mateusz Szczepaniak.
- Mam mieszane uczucia. Wprawdzie mój indywidualny wynik jest dużo lepszy niż ten w meczu przeciwko Zdunek Wybrzeżu, ale w ostatecznym rozrachunku przegrywamy spotkanie. Na pewno czuję się lepiej na motocyklu. Pojawiła się prędkość, a co za tym idzie większa pewność siebie. Szkoda, że w końcówce straciliśmy wynik i Enea Falubaz sięgnął po zwycięstwo - powiedział.
"Nie zastanawialiśmy się zbyt długo"
Nowy nabytek bydgoskiej drużyny skomentował również proces zmiany klubu. - Na początku sezonu miałem ambicje walczyć o skład w Grudziądzu. Po pewnych wydarzeniach, które nastąpiły później, zdałem sobie sprawę, że wyjadę na tor tylko w przypadku kontuzji któregoś z zawodników. Nie chciałem czekać. Nawiązaliśmy kontakt z prezesem Jerzym Kanclerzem i doszliśmy do porozumienia. Pojawiło się kilka kontuzji. Obie strony nie zastanawiały się zbyt długo - wyjaśniał zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: Czy Mateusz Świdnicki żałuje transferu do Wilków? Zawodnik zabrał głos
Szczepaniak zdobył 10 punktów w meczu przeciwko Enea Falubazowi. - Wiele rzeczy nie zgrało się w Gdańsku. Nie będę się tłumaczył. Połowa kibiców takie tłumaczenia zrozumie, połowa niekoniecznie, a jeszcze kolejna część w nie nie uwierzy. W związku z tym lepiej bronić się dobrą jazdą i wysokimi zdobyczami. Pierwsze spotkanie było tragiczne, za to niedzielne z Enea Falubazem zdecydowanie lepsze, ale również odbiegało od perfekcji. Przede mną dużo ciężkiej pracy. Za mną dopiero trzeci mecz ligowy. Trzeba wjechać się w ten sezon na dobre - mówił Szczepaniak.
Przyznał, że ma nad czym pracować
Czy wychowanek Polonii Piła zdecydował się na radykalne kroki po nieudanym debiucie? - Tylko żużlowiec niektóre rzeczy może zrozumieć i tak mogę się tłumaczyć. Na pewno wprowadziłem pewne zmiany po nieudanym meczu w Gdańsku. Ja także czuję się lepiej. Trening poprzedzający domowy mecz przeciwko zespołowi z Zielonej Góry okazał się owocny. Nabrałem więcej luzu, którego zabrakło w poprzednim spotkaniu. W nim byłem dosyć sztywny na motocyklu, a starty nie były płynne. Pojawiło się dużo błędów - odpowiedział Szczepaniak.
Żużlowiec Abramczyk Polonii zwraca uwagę na fakt, że wciąż nie jeździ idealnie. - W kilku sytuacjach mogłem zachować się lepiej i pozwolić rozwinąć maszynie większą prędkość. Lubię bydgoski tor. Można stworzyć na nim dobre widowisko. Jeżeli maszyna jest szybka, istnieje wiele opcji wyprzedzania. W poprzednich latach moje mecze tutaj były raczej udane, gdy przyjeżdżałem na Sportową z innymi drużynami - wspominał 36-letni żużlowiec.
"Falubaz jest do ugryzienia"
Abramczyk Polonia zajmuje w tej chwili trzecie miejsce w ligowej tabeli. Bydgoszczanie tracą dwa punkty do drugiego ROW-u Rybnik. Podopieczni Krzysztofa Kanclerza i Jacka Woźniaka rozegrali jednak jedno spotkanie mniej.
- Najważniejsze są dla nas zwycięstwa. W niedzielę przegraliśmy, co powoduje niedosyt. Mecz potoczył się w taki, a nie inny sposób. Trochę szkoda kilku sytuacji, bo mogliśmy wygrać to spotkanie. Niemniej Enea Falubaz na pewno jest do ugryzienia. Jeśli wszyscy równo pojedziemy, końcowy sukces jest możliwy, ale do tego trzeba punktów każdego z nas. W Gdańsku ja zawiodłem i to moich "oczek" zabrakło. Musimy ciężko pracować - podsumował Mateusz Szczepaniak w rozmowie z WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Buczkowski o recepcie na sukces w Bydgoszczy. "Powiedzieliśmy sobie z Przemkiem, że wszystko jest możliwe"
- Piotr Protasiewicz podchodzi do rozgrywek z pokorą. "Brałem pod uwagę porażkę w Bydgoszczy"