Żużel. Wynik nie oddaje trudów Motoru. "Każdy punkt wyrwany zębami"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik (z lewej) i Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik (z lewej) i Dominik Kubera

Platinum Motor Lublin pokonał ebut.pl Stal Gorzów 52:38. Ciekawe spotkanie obfitujące w mijanki nie było dla lubelskiej drużyny spacerkiem, co przyznaje menadżer aktualnego drużynowego mistrza Polski, Jacek Ziółkowski.

Lublinianie zgarnęli pełną pulę trzech punktów za mecz z gorzowianami. Dzięki temu awansowali na drugie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi.

Motor słabo wszedł w spotkanie przegrywając pierwszy wyścig, ale szybko wyrównał i stopniowo budował przewagę.

- To nie był łatwy mecz. W poszczególnych biegach była trudna walka o najmniejszy punkcik. Każdy punkt był wyrwany zębami. To nie były łatwe wyścigi - stwierdza Jacek Ziółkowski.

Menadżer Motoru Lublin mówi, że spotkanie mogło być dla jego zawodników jeszcze trudniejsze, a Stal Gorzów postawiła wymagające warunki.

- Ten wynik jest duży, ale pamiętajmy, że Szymon Woźniak jechał pół meczu. To na pewno miało wpływ. Popsuło to możliwości taktyczne Stasiowi Chomskiemu. Pamiętajmy, że Woźniak nie prezentował się w tym spotkaniu źle. Porównując czasy meczu z Gorzowem i Toruniem, to były one podobne, ale przeciwnik był inny. Udało się wygrać i cieszymy się z tego - argumentuje.

ZOBACZ WIDEO: Czy Przyjemski może zostać na kolejny sezon w Polonii? Jest jasna deklaracja

Ważnym wydarzeniem dla lubelskiej ekipy był powrót do składu Dominika Kubery, który zaprezentował się kibicom przy Z5 zdobywając 7 punktów i bonus. Pierwszy wyścig wyszedł nieco niemrawo, ale później zanotował dwa dobre starty.

- Dominik długo się nie ścigał w biegach z pełną obsadą. Fajnie, że pojechał. Dla niego każdy wynik i wyścig jest bardzo ważny. Cieszymy się z jego powrotu i że jest w fajnej formie - tłumaczy Ziółkowski.

Pozostali zawodnicy Motoru także zostali ocenieni. W oczach menadżera mistrzów kraju ciekawie prezentował się szczególnie Kacper Grzelak, a Fredrik Lindgren zaimponował pod jednym względem.

- Kacper zrobił trochę wiatru, choć punktowo nie było tego widać. Robił zamieszanie na torze. Jack nie zdobył tyle samo punktów, co poprzednio, ale jego postawa nie była zła. A kolejny świetny mecz z bonusami zaliczył Fredka Lindgren, co chyba stawia go w roli lidera z największą liczbą bonusów.

Zobacz także:
Żużel. Niepokój w szeregach Stali.
Żużel. Zmarzlik zaskoczył po meczu. "Wy w to nie wierzycie, ale tak czuję"

Komentarze (0)