Żużel. Ma żal do polskiego klubu o to, jak go potraktowali. "Dowiedziałem się, że nie będę już potrzebny"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Eduard Krcmar
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Eduard Krcmar

Eduard Krcmar wiązał z tym sezonem bardzo duże nadzieje. W polskiej lidze miał pomóc Texom Stali Rzeszów w walce o awans do 1. Ligi. Tymczasem obecnie, choć kontrakt ma, to szuka nowego klubu.

Eduard Krcmar miał być jednym z podstawowych zawodników Texom Stali Rzeszów. W rozmowie z klubowymi mediami mówił otwarcie o chęci złapania stabilności, by nie miewać wyników lepszych i gorsze, a wyłącznie te udane.

Na brak ofert nie narzekał. Uznał jednak, że przedłużenie kontraktu z ekipą z Podkarpacia będzie dla niego najlepszym rozwiązaniem. Z perspektywy czasu może uważać ten ruch za zły, bo dostał szansę wyłącznie w sparingu.

- Miałem z polskich klubów cztery oferty na ten sezon, ale myślałem, że Rzeszów to będzie dla mnie najlepsze rozwiązanie. Wszystkie były z drugoligowych klubów. Przemyślałem to, zobaczyłem, że w Rzeszowie robią ambitny skład i widzą mnie w składzie. Byliśmy dogadani tak, że pojadę tam od początku sezonu. Pojawiłem się zgodnie z umową, ale już na początku sezonu okazało się, że coś tam jednak nie gra i się pozmieniało. Nagle okazało się, że kto inny ma jeździć - powiedział w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ

Krcmar u progu sezonu zaprezentował się z dobrej strony. W wewnętrznym sparingu w Rzeszowie wywalczył sześć punktów z bonusem w czterech biegach. Do tego dorzucił osiem oczek z dwoma bonusami w czterech wyścigach w sparingu w Rybniku. Swojej szansy jednak w meczu ligowym nie doczekał.

- Nikt mi nie wyjaśnił, nikt mi nie tłumaczył. Nagle dowiedziałem się, że nie będę już potrzebny, bo stawiają na innych zawodników. Zero rozmowy. Niby dostałem wolną rękę i tyle - skomentował Krcmar.

Reprezentant Czech nie ukrywał w swoim wywiadzie, że klub z Rzeszowa chce dużych pieniędzy za jego wypożyczenie. Stwierdził, że zarząd klubu chce znacznie więcej, niż dostał na przygotowanie do sezonu, co nie jest dla niego zrozumiałe. Odpowiedział na to menadżer drużyny, Paweł Piskorz.

- Jeszcze trzy miesiące temu była jakaś kwota, ale na pewno nie zaporowa. To była tylko i wyłącznie kwota, jaką zawodnik dostał od nas za podpis pod kontraktem. Teraz? Jeśli się do nas zgłosi jakiś klub zainteresowany Krcmarem, to myślę, że zawodnik zostanie wypuszczony za symboliczne pieniądze - powiedział Piskorz na łamach "Tygodnika Żużlowego".

Czytaj także:
Skandal podczas finału mistrzostw Polski! "Powiedzieli, że odmawiają startu"
Niechęć zawodników do ścigania?! Dosadny komentarz prezesa Cellfast Wilków

Źródło artykułu: WP SportoweFakty