Ze względu na zły stan toru nie udało się w niedzielę przeprowadzić 3. finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Przewodniczący Jury, Zbigniew Fiałkowski mówił o dziwnych pracach mających miejsce na obiekcie przy ul. Legionów, które sprawiły, że od środy nie udało się przygotować owalu do bezpiecznego ścigania.
I choć nie udało się tego zrobić przez pięć dni, w działaczach był duży optymizm, co do drugiego podejścia, które zaplanowano... 24 godziny później. Jednak i to nie doszło do skutku, choć pierwotne komunikaty mówiły, że tym razem się uda.
Już przed zawodami Jarosław Hampel mówił otwarcie o corridzie. Kolejne odwołanie Indywidualnych Mistrzostw Polski spowodowało, że na gospodarza imprezy, czyli Cellfast Wilki Krosno wylała się lawina negatywnych komentarzy. Klubu bronił prezes Grzegorz Leśniak.
ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ
- Organizatorem imprezy jest firma Speedway Events wespół z Polskim Związkiem Motorowym. My mamy umowę, jako podwykonawca. Mieliśmy zapewnić kilka elementów organizacyjnych do tej wydarzenia, ale nie jesteśmy jej głównym organizatorem. Nie mamy nic do ukrycia, a na stadionie są 33 kamery z zapisem do dziesięciu dni wstecz i można sprawdzić, kto i co robił, czym jeździł i jakie prace wykonywał. Odnoszę wrażenie, nie wiem dlaczego, że zawodnicy przyjechali z nastawieniem, że nie bardzo chcą jechać w tych zawodach. Nie wiem dlaczego tak jest, bo pojawiają się różne odgłosy, że... nie chcę używać słowa przymuszani, ale nie do końca podoba im się cykl składający się z trzech turniejów. W lidze zarabia się dużo więcej. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo nie znam ustaleń - mówił Leśniak otwarcie przed telewizyjnymi kamerami.
Na pytania o kwestie prac torowych w Krośnie działacz relacjonował, że na tydzień przed imprezą trener Cellfast Wilków, Ireneusz Kwieciński nawiązał kontakt z Przewodniczącym Jury i zapytał go, jakie sprzęty będą mu potrzebne i czy ma wezwać równiarkę. Miał usłyszeć, że nie ma takiej potrzeby, a reszta zostanie ustalona na miejscu.
- W poniedziałek i wtorek odbyły się treningi szkoleniowe, których organizację wymusza regulamin PGE Ekstraligi. Ten tor jest bardzo mocno eksploatowany, odbyło się wiele meczów i treningów, a nasz toromistrz, który jest bardzo doświadczony, uznał, że należy poprawić tor i w środę dokonał prac. Pan Grzegorz Węglarz kontaktował się ze Zbigniewem Fiałkowskim telefonicznie i będziemy to sprawdzać, czy panowie to ustalili. To się odbyło w środę i potem nastąpiły opady - dodał Leśniak.
- Uważam, bo i takie są odbiory, że zawodnicy nie chcieli rywalizować w tej imprezie. I nie chodzi tutaj o tor, a może o inne okoliczności. Trudno mi stwierdzić jednak jakie. Szkoda jednak, że powiedzieli, że pojadą. I ubolewamy nad tym, bo kibice pojawili się na stadionie i znów opuszczają obiekt bez zawodów - powiedział prezes klubu z Krosna.
Mówił on też otwarcie o łatce, którą przyklejono krośnieńskiemu torowi już jakiś czas temu, kiedy nie udało się rozegrać w pełnym wymiarze meczu ligowego z ebut.pl Stalą Gorzów. Jego zdaniem ktoś chciał to wykorzystać, by komuś udowodnić, że ma decydujące zdanie w jakiejś kwestii.
Nim do głosu doszedł prezes klubu z Krosna, mocno na temat wydarzeń wypowiedział się Przewodniczący Jury - Zbigniew Fiałkowski. Jego komentarze można przeczytać TUTAJ.
Czytaj także:
Juniorzy ZOOleszcz GKM-u zarobili dla klubu sześć milionów złotych!
Anders Thomsen mógł opuścić Stal Gorzów! Duńczyk otwarcie o negocjacjach