Najpierw w niedzielę, a później w poniedziałek miał odbyć się 3. finał IMP w Krośnie. Ten ostatecznie nie doszedł do skutku.
Swoją opinie w tym temacie wyraził Henryk Grzonka, znany dziennikarz sportowy. Jego zdaniem podłoże problemów tkwi w formule rozgrywania Indywidualnych Mistrzostw Polski.
- Od początku głośno krytykowałem system z trzema turniejami, bo to rozwalanie Indywidualnych Mistrzostw Polski. Fatalnie się stało, że rozmontowano i zniszczono piękno IMP. To się prędzej czy później musiało tak skończyć. W tym roku doszło do tego, że przed ostatnią rundą Bartosz Zmarzlik jest prawie pewny tytułu, a jedynie Maciej Janowski i Patryk Dudek jadą o coś. Pozostali zawodnicy nie mają już szans. Oni muszą się jednak stawić na zawodach, bo inaczej zostaną na nich nałożone kary - mówi Grzonka w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ
Znany dziennikarz uchylił rąbka tajemnicy i zdradził kulisy rozmów z zawodnikami. Ci mają być niezbyt przychylnie nastawieni do formuły z trzema finałami.
- Zawodnicy tego głośno nie mówią, ale ja z niektórymi rozmawiałem i wiem, że wielu z nich nie chce trzech finałów IMP. Bo ile oni dostają za punkt w tych zawodach? Na pewno o wiele mniej niż w lidze. W dodatku, większość z nich ma przed sobą play-offy. Jaką oni mają mieć motywację? Jakby tego było mało, muszą startować na trudnym krośnieńskim torze, gdzie zagrożenie odniesienia kontuzji jest spore - dodaje.
Grzonka zwraca również uwagę na fakt, że nadal nie wyjaśniono, kto odpowiada za skandal, do jakiego doszło w Krośnie.
- Niech mi ktoś odpowie na pytanie, czy ten tor w Krośnie nadaje się w końcu do jazdy, czy też nie? Jeśli ktoś coś zrobił złego między czwartkiem a niedzielą, to też niech to powie. My, kibice, dziennikarze mamy prawo o tym wiedzieć, jednak nie jesteśmy o tym informowani. Każdy umywa ręce i przerzuca winę na innych - kontynuuje
Nasz rozmówca zwraca uwagę na coś jeszcze. Henryk Grzonka zastanawia się, kto rządzi w polskim żużlu: zawodnicy czy GKSŻ.
- Z wypowiedzi Fiałkowskiego i Leśniaka wynika, że zawodnicy zbuntowali się i nie chcieli jechać. Można więc wywnioskować, że to zawodnicy rządzą Główną Komisją Sportu Żużlowego. Jeśli tak jest, że pies rządzi łańcuchem i budą, to mamy spory problem, bo tak nie powinno być - zakończył.
Dodajmy, że Henryk Grzonka na swoim profilu na Facebooku zamieścił obszerny wpis, w którym również odniósł się do ostatnich wydarzeń (link poniżej).
Zobacz także:
Sporo znaków zapytania w I lidze
Stal nie potrzebuje Miśkowiaka?