Żużel. Szczere wyznanie Marka Cieślaka. "Przeszkadza mi moje nazwisko"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Marek Cieślak

Marek Cieślak kończy pracę w roli szkoleniowca, ale najpewniej zostanie przy żużlu jako ekspert telewizyjny. Szkoleniowiec nie ukrywa, że w wielu klubach uważają, że działa magia nazwiska i bez solidnego składu Cieślak zrobi wynik.

[tag=6252]

Marek Cieślak[/tag] przed minionym sezonem zdecydował się na kontrakt w H.Skrzydlewska Orle Łódź. Eksperci widzieli ten zespół w roli czarnego konia 1. Ligi Żużlowej, tymczasem do samego końca musiał walczyć o utrzymanie na zapleczu PGE Ekstraligi.

Cieślak przyznał, że nie przeżyłby tego, gdyby zespół Orła spadł do 2. Ligi Żużlowej. Potwierdził również to, o czym niedawno mówił w wywiadzie dla Canal+ Sport, że to dla niego koniec pracy w roli trenera.

- Przeszkadza mi moje nazwisko - wyznał Cieślak w rozmowie z TV Orion.

- Każdy, kto mnie zaprosi do siebie, to myśli, że przyszedł MacGyver i od razu będzie nie wiadomo co. A ja zawsze powtarzam - jak przyjdę do klubu, to muszę tam popracować ze dwa, trzy lata, muszę poznać teren, zawodników, ewentualnie powymieniać na nowych. A nie, że ja przyjdę i nagle się okaże, że połapali kontuzje, jak Gapiński, albo przeżywają kłopoty, jak dwaj nasi obcokrajowcy. A pierwsza liga była mocna - dodał doświadczony szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan

Marek Cieślak w swoim trenerskim CV menadżersko-trenerskiej karierze na brak sukcesów narzekać nie może. Wielokrotnie wygrywał z reprezentacją Polski Drużynowy Puchar Świata, a jako trener kilkukrotnie świętował także Drużynowe Mistrzostwo Polski.

- Każdy myśli, że jak przyjdzie Cieślak, to możemy nie mieć drużyny, a wynik będzie. To są bzdury i nie mam z kim gadać - dodał trener.

Częstochowianin przyznał, że zawiodło go kilku zawodników, jak chociażby Timo Lahti, z którym wiązano duże nadzieje. Tymczasem Fin jeździł tak, jakby zapomniał na czym polega żużel. Nielsa Kristiana Iversena określił jako zachodzącą gwiazdę, a ponadto przyznał się, że nie wypalił mu autorski pomysł z Rune Holtą.

Norweg z polskim paszportem miał wspomóc nękaną kontuzjami drużynę, tymczasem męczył się. Cieślak zauważa, że to efekt nieprzepracowanej należycie zimy i faktu, że jest on bliżej niż dalej sportowej emerytury.

Czytaj także:
Jest mistrzem świata i mówi, że wciąż się uczy żużla
Zawodnik Tauron Włókniarza bezradnie rozkłada ręce po meczu z Motorem

Komentarze (11)
avatar
Rafał Łukaszyk
7.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co za pytanie ???.... Cieślak nigdy nie był szkoleniowcem ☝️co najwyżej selekcjonerem...wynik bronił się sam tylko w przypadku wyselekcjonowanej drużyny ☝️ale tak jest również w innych dyscypli Czytaj całość
avatar
yes
2.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
"Przeszkadza mi moje nazwisko" - dobrze, że nie wzrost... Czytaj całość
avatar
M@rkus
2.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Marek, jak Ci przeszkadza nazwisko, to zmień ;) Czytaj całość
avatar
Hyzio 2
2.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Łódź zawsze czeka z transferami na sam koniec a później wydaje się im,że jak wezmą Cieślaka to każdy z tych średniaków zacznie wygrywać wszystkie biegi a tak nie jest. Pan Cieślak posiada przeo Czytaj całość
avatar
Arunta
2.09.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Panie Marku ma pan świetą racje taka prawda będzie dobrze dużo zdrowia i spokoju pozdrawiam mam 75lat i pamietam liczne zawody w Bydgoszczy z pana udziałem