Żółta kartka trafiła na konto Kacpra Gomólskiego za to, jak zachowywał się na torze w 11. biegu. Sędzia Paweł Palka uznał, że zawodnik Ultrapur Startu Gniezno przekroczył wyznaczone przepisy.
Postanowił ukarać go żółtą kartką za zdjęcie nogi z haka i wymachiwanie nią. Arbiter dopatrzył się takiego przewinienia wtedy, gdy Gomólskiego wyprzedzał Ryan Douglas.
Kontaktu między zawodnikami nie było. "Ginger" nie stworzył też niebezpiecznej sytuacji, bowiem rywal przejechał obok niego dość swobodnie. Mimo to Palka uznał, że należy się kartka.
Zawodnik ewidentnie nie zgadzał się z taką decyzją.
- Nawet nie będę tego komentował, bo to jest bez sensu. Każdy, kto zna moją jazdę, wie, ile razy ściągam nogę z haka. Widziałem Ryana, który mnie mija i przyciągnąłem nogę do siebie. Widocznie za słabo. Dziwna decyzja, ale będzie trzeba zapłacić, bo - nie wiem - chyba jakaś dziura w budżecie jest - powiedział Gomólski w rozmowie ze StartTV.
Krótko ocenił też swój wynik - w Rawiczu zdobył pięć punktów i bonus.
- Jeżeli chodzi o mnie, to dwa na "szynach". Jutro (podczas niedzielnego meczu Start - Lokomotiv - dop. red.) szybka rehabilitacja, mam nadzieję - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Lebiediew nie zajmuje się wyłącznie żużlem. Jego prywatny biznes mierzy się z kryzysem
Czytaj także:
> Komarnicki nie ma złudzeń. "Sezon poszedł na straty"
> Gollob komentuje wyczyn Zmarzlika. Jak zareagował na wyrównanie rekordu?