Do fatalnie wyglądającego wypadku doszło w trzynastej odsłonie pojedynku Arged Malesa Ostrów ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Prowadzący Oliver Berntzon wjechał w przyczepniejszy fragment toru, stracił panowanie nad motocyklem i uderzył w bandę, po czym wpadł pod koła nadjeżdżających Nicolaia Klindta i Francisa Gustsa.
Z nawierzchnią zapoznało się łącznie aż trzech żużlowców, co rzadko się zdarza, a na torze zameldowały się trzy karetki. Każdy z zawodników trafił do szpitala, a stamtąd dotarły nowe informacje ws. stanu zdrowia Berntzona.
"Oliver nadal przebywa w szpitalu i jest w trakcie kolejnych badań po ciężkim wypadku w trzynastym wyścigu. Jest przytomny i odpowiada na wszystkie pytania, rusza wszystkimi kończynami. Najbardziej boli go biodro i czekamy na szczegółowe informacje na ten temat" - przekazano na Facebooku szwedzkiego żużlowca.
ZOBACZ WIDEO: Czy Oskar Fajfer poprosi prezesa Stali Gorzów o podwyżkę?
Obóz Berntzona zapowiedział, że przekaże kolejny komunikat ws. stanu zdrowia zawodnika Arged Malesa Ostrów, gdy tylko ze szpitala dotrą nowe wieści. "Oliver chciałby podziękować za wszystkie wiadomości" - dodano.
Niedzielny mecz zakończył się wygraną ostrowian 51:39, dzięki któremu Arged Malesa zakończyła rundę zasadniczą 1. Ligi Żużlowej na trzeciej pozycji. To oznacza, że w fazie play-off zmierzy się z ROW-em Rybnik. Na tę chwilę nie wiadomo jednak, czy zespół w tych spotkaniach będzie mógł liczyć na Berntzona.
Z ostrowskiego szpitala docierają też nieoficjalne informacje o stanie zdrowia Klindta i Gustsa. U Duńczyka wykluczono złamanie obojczyka, zaś młody Łotysz miał doznać wstrząśnienia mózgu.
Czytaj także:
- Komarnicki nie ma złudzeń. "Sezon poszedł na straty"
- To znów się dzieje! Dramat Andersa Thomsena i Stali Gorzów