Tak wysoka kara, to cios nawet dla tak prężnie funkcjonującego ośrodka, jak ten w Gorzowie. Działacze bronią się, że od lat stawiają na szkolenie młodych żużlowców, ale rok temu przypadki losowe sprawiły, że nie byli w stanie wystawić do egzaminu na licencję żużlową odpowiedniej liczby adeptów. Teraz będzie ich to słono kosztowało.
- W okresie, którego dotyczy kara (sezon 2022 - dop. aut.) wydaliśmy na szkolenie młodych zawodników ponad 1,8 mln złotych. Na razie się nie poddajemy i chcemy skierować naszą sprawę do mediacji. Nie przyjmuję do wiadomości, że mielibyśmy zapłacić tak duże pieniądze - komentuje sprawę prezes ebut.pl Stali Gorzów, Waldemar Sadowski.
Coraz głośniej w środowisku żużlowym mówi się o buncie kilku ośrodków, które dostały największe kary za braki w szkoleniu za poprzedni sezon. Największym absurdem w calej sytuacji jest to, że dotyczy to trzech klubów, które do tej pory uchodziły za wzór dla innych i co roku dostarczały największą liczbę zawodników do rozgrywek ligowych. Oprócz Stali chodzi m.in. o Fogo Unię Leszno, Arged Malesę Ostrów.
Przedstawiciele tego ostatniego ośrodka mają do zapłaty 340 tysięcy złotych i już zapowiedzieli, że nie zapłacą tej kary, choćby groziło im wyrzucenie z rozgrywek. W Lesznie też nie brakuje głosów oburzenia, a tam do zapłaty jest około 160 tysięcy złotych. Dość otwarcie mówi się o buncie klubów. Koalicja jest całkiem duża, bo wszystkich klubów zmuszonych do zapłaty kar jest w Polsce ponoć aż 13.
Na razie przedstawiciele PZM i PGE Ekstraligi dają jasno do zrozumienia, że nie zamierzają się ugiąć w sprawie rozliczeń za rok 2022, a uiszczenie opłat ma być warunkiem przystąpienia do przyszłorocznych rozgrywek.
Kompromisem ma być za to propozycja sporych zmian w regulaminie szkolenia na kolejne sezony. Chodzi o zliberalizowanie przepisów dotyczących liczby wyszkolonych zawodników, liczby wyścigów koniecznych do odjechania przez każdego z nich i wydłużenie okresu rozliczeniowego. Wszystko po to, by kluby miały większy spokój i mogły sobie pozwolić na słabszy rok.
Trzeba jednak dodać, że część zespołów nie zamierza słyszeć o odpuszczeniu klubom, które nie wyrobiły się z wyszkoleniem zawodników. Pieniądze z opłat trafiają bowiem w całości do ośrodków, które wywiązały się ze wszystkich postanowień regulaminu.
ZOBACZ WIDEO: Michał Świącik o zmianach w sztabie szkoleniowym Włókniarza
Czytaj więcej:
Dlaczego Motor wybrał Lindgrena?
"Co innego zawodnicy potrafią robić!?"