Żużel. Lampartowi grozi znaczna obniżka zarobków. Musi spełnić jeden warunek
Postawa Wiktora Lamparta przez większość sezonu rozczarowywała nie tylko kibiców Apatora, ale także władze klubu. 22-latek zostanie w Toruniu na kolejny sezon, ale jeśli znacząco nie poprawi swoich wyników, będzie zarabiał dużo mniej.
Wiadomo jednak, że torunianie nie zamierzali szukać nowego zawodnika do lat 24 właśnie dlatego, że uznali, że najtańszą, a zarazem najlepszą opcją na rynku będzie właśnie Wiktor Lampart. W tym roku zawodnik nie spełnił oczekiwań, więc to oczywiste, że musi liczyć się z obniżką. Ta jednak nie będzie definitywna.
Działacze For Nature Solutions KS Apatora Toruń zaproponowali bowiem zawodnikowi, że za rok zapłacą mu dokładnie takie same pieniądze, ale tylko jeśli żużlowiec zdoła w rundzie zasadniczej sezonu 2024 wykręcić średnią 1,6 pkt/bieg. Dla zawodnika, który w tym momencie ma średnią 1,258 pkt/bieg, to dość ambitne zadanie.
- To jest osiągalne. Wierzę w siebie i na pewno chciałbym osiągnąć ten cel w przyszłym roku. Te szczegóły kontraktu nie są jednak jeszcze uzgodnione - przyznał Lampart w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty.
To już zresztą tradycja, że ostateczna wysokość kwot za podpis na kontrakcie w przypadku niemal każdego zawodnika jest uzależniona od liczby zdobytych punktów w danym sezonie. Tę regułę władze Apatora stosują od dawna, dzięki czemu spadek z elity nie pogrążył ich finansowo, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można było przeznaczyć na budowę bardzo mocnej drużyny na rozgrywki I ligi.
Lampart ma ostatnio dobrą serię, a tylko w dwóch ostatnich meczach PGE Ekstraligi zdołał pokonać trzech uczestników Grand Prix, czyli Bartosza Zmarzlika, Daniela Bewley'a i Macieja Janowskiego. Kto wie, czy to właśnie on nie będzie w niedzielę kluczowym zawodnikiem Apatora.
Czytaj więcej:
Wielkie odrodzenie Falubazu w Ostrowie
Stal wyraźnie lepsza od Unii
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>