[tag=21019]
Bartosz Zmarzlik[/tag] w sobotę mógł zapewnić sobie czwarty tytuł mistrza świata w karierze. Świętowanie zostało jednak odroczone, ponieważ zawodnik Motoru Lublin został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kevlar.
Informację za pomocą mediów społecznościowych przekazał dziennikarz Marcin Kuźbicki (więcej TUTAJ). To wywołało ogromny szok w żużlowym środowisku, ponieważ Fredrik Lindgren w przypadku zwycięstwa w Vojens zbliży się do Polaka na cztery punkty w klasyfikacji generalnej.
Media społecznościowe momentalnie zapłonęły. "Cholera, za szybko rozpaliłem tego triumfalnego grilla" - napisał Grzegorz Drozd.
ZOBACZ WIDEO: Witkowski o kolejnym skandalu w żużlu. "Sytuacja jest nieakceptowalna"
"Cyrk, dziadostwo i wypaczenie rywalizacji. Zaszła pewnie pomyłka z kombinezonem, ale gość, który jest ikoną tego sportu zostaje wykluczony za takie g****. Mam nadzieję, że złoto zostanie w Polsce BZ95" - dodał Patryk Malitowski z Canal Plus Sport.
"Nieprawdopodobne!" - podsumował jego redakcyjny kolega Robert Sitnicki.
"Pierwsza taka sytuacja w historii. Można było skończyć na karze finansowej. Nawet bardzo srogiej. Rywalizacja sportowa upadła" - skwitował Maciej Markowski, dziennikarz Eleven Sports.
W język nie gryzł się również były prezes Stali Gorzów, Ireneusz Maciej Zmora. "Mam nadzieję, ze ta sytuacja nie odbierze Bartkowi tytułu. A nawiasem mówiąc zastanawia mnie jak do tego doszło. Takie rzeczy nie powinny się przytrafiać w profesjonalnym teamie" - napisał.
"Wyrażamy głębokie zaniepokojenie sytuacją, w której nasz zawodnik Bartosz Zmarzlik został zdyskwalifikowany z turnieju SGP Vojens za brak logotypu odpowiedniego sponsora podczas treningu. Chcemy oglądać sportową rywalizację najlepszych zawodników, dziś nam to odebrano. Nie ma to nic wspólnego ze sportem" - podsumował Ryszard Kowalski.
Zobacz też:
Żużel. "Kuriozum". Wymowny komentarz Dobruckiego o dyskwalifikacji Zmarzlika