W tym artykule dowiesz się o:
[tag=21019]
Zmarzlik[/tag] w nieregulaminowym stroju wystąpił podczas kwalifikacji, które poprzedzały sobotnie zawody. Na klatce piersiowej jego kewlaru znajdowało się sporych rozmiarów logo Orlenu, a powinny być tam widoczne znaki FIM, SGP, flaga kraju oraz logo sponsora cyklu. Decyzja o jego wykluczeniu wzbudziła ogromne kontrowersje.
Jak udało nam się ustalić, zdyskwalifikowaniu Zmarzlika stanowczo sprzeciwił się Jan Konikiewicz z Discovery Sports Events, który pełni funkcję dyrektora sportowego. Wtedy atmosfera miała zrobić się gorąca. Jak relacjonują osoby, które przebywały w sobotę w parkingu, pomiędzy Konikiewiczem i Philem Morrisem (FIM race director) miało nawet dojść do przepychanek.
Świadków tego zdarzenia było wielu, bo sytuację widzieli żużlowcy, ich mechanicy i licznie zgromadzeni oficjele. Jak ustaliliśmy, Konikiewicz miał zostać usunięty siłą przez Morrisa z zebrania z zawodnikami, gdzie ważyły się losy startu Zmarzlika. Poza tym, jak relacjonują świadkowie, na briefing z żużlowcami mieli nie zostać wpuszczeni managerowie reprezentacji narodowych.
ZOBACZ WIDEO: Witkowski o kolejnym skandalu w żużlu. "Sytuacja jest nieakceptowalna"
Zadzwoniliśmy do Jana Konikiewicza, żeby zadać mu pytania na temat wydarzeń z Vojens, ale ten odmówił komentarza. Wysłaliśmy także wiadomość do Phila Morrisa, ale do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jeśli taka się pojawi, to opublikujemy ją na naszych łamach.
Przypomnijmy, że po turnieju w Vojens Bartosz Zmarzlik pozostaje liderem klasyfikacji generalnej. Jego przewaga nad drugim Fredrikiem Lindgrenem wynosi obecnie sześć punktów.
Zobacz także: Zmarzlik przemówił po dyskwalifikacji Falubaz dopełnił formalności