Wynikiem 51:39 zakończył się pierwszy mecz finału PGE Ekstraligi pomiędzy Platinum Motorem Lublin a Betard Spartą Wrocław. W sześciu biegach 10 punktów dla gości wywalczył Piotr Pawlicki, który był umiarkowanie zadowolony ze swojego występu.
- Te punkty, które zrobiłem, to było minimum, które chciałem wywalczyć na torze. Szkoda zerówki. W sześciu biegach 10 punktów u takiego rywala to nie jest najgorszy wynik. Wiem, że takich biegów jak 14 (wówczas przyjechał pierwszy - red.) powinno być więcej. Jakiś niedosyt jest - ocenił swoją dyspozycję przed kamerą Canal+ Sport.
Prowadzący zapytał go też o to, co dała mu zmiana klubu przed sezonem 2023. A między słowami można było wyczytać, że Pawlicki żegna się z Wrocławiem.
- Jestem wdzięczny całemu klubowi i wszystkim, których tutaj poznałem. Jakby nie patrzeć, sytuacja jest jasna. Nie chciałbym otwarcie mówić, ale wiadomo jak to będzie po tym sezonie. Mogłem wiele się nauczyć. To była i nadal jest przyjemność jeździć z takimi zawodnikami i wiele mogę wynieść z tego - podsumował.
Wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie Piotr Pawlicki dołączy do swojego brata i będzie reprezentował barwy Enea Falubazu Zielona Góra (WIĘCEJ).
Czytaj także: Żużel. Pojechał najlepiej w sezonie. Po meczu był dla siebie surowy
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Kowalski, Woryna, Zmora [CAŁY ODCINEK]