Podsumowanie sezonu w wykonaniu For Nature Solutions KS Apatora Toruń oczami serwisu WP SportoweFakty.
***
KOMENTARZ. Bardzo długo nie zapowiadało się na to, że czwarta drużyna poprzedniego sezonu poprawi ten wynik i że po raz pierwszy od siedmiu lat wdrapie się na podium w PGE Ekstralidze. Torunianie jeździli poniżej oczekiwań i w pewnym momencie nie mogli być pewni, czy zdołają załapać się do play-off. Doszło nawet do zmiany na stanowisku szefa zespołu, tj. Roberta Sawinę zastąpił Jan Ząbik. Problemy były różne, choć na szczęście zabrakło tych zdrowotnych kluczowych zawodników, gdyby porównać to z rywalami.
Nieszczęście jednych bywa szczęściem drugich. Los zaczął uśmiechać się do Apatora w drugiej fazie sezonu. Problemy Gorzowa, problemy Lublina i wreszcie Wrocławia udało się wykorzystać, choć nie do końca, jeśli spojrzeć na półfinał przeciwko zespołowi z tego ostatniego miasta. Niemniej pojawiła się szansa na medal, a nawet na awans do finału, ale tą toruńscy zawodnicy koncertowo zaprzepaścili. Gdy doszło do batalii o brąz, tym razem żółto-niebiesko-biali nie zostawili nic przypadkowi. Wzięli sprawy w swoje ręce i pokonali Częstochowę. Do zdobycia krążka wystarczyło im w sumie wygrać... sześć razy przez cały sezon, przy czym raz w play-off.
BOHATER SEZONU. W 2022 roku Emil Sajfutdinow na żużlu nie startował, więc ewentualne obawy o jego dyspozycję w tym mogły być uzasadnione. Tymczasem trzykrotny brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata momentalnie rozwiał wszelkie wątpliwości. Jeździł znakomicie, niezwykle rzadko przytrafiały mu się gorsze chwile. W szesnastu spotkaniach był liderem pod względem punktowym, a przecież nie można zapominać o dużej pomocy dla kolegów w parku maszyn. Takiego lidera jak Sajfutdinow można ze świecą szukać.
KLUCZOWY MOMENT. Grand Prix Łotwy. Być może dość nietypowy wybór, jednakże niezwykle ważny dla układu ćwierćfinałów w rundzie play-off. W Rydze kontuzji doznał bowiem Anders Thomsen, co mocno utrudniło walkę jego ebut.pl Stali w dwumeczu przeciwko Tauron Włókniarzowi. Finalnie gorzowianie przegrali oba spotkania z częstochowianami, zdobywając w nich 81 punktów. Za to KS Apator skorzystał nie tylko na tym, ale i na tym, że przeciwko niemu Platinum Motor jechał bez także leczącego się wtedy Jacka Holdera. Torunianie zainkasowali przeciwko lublinianom 83 "oczka" i dzięki temu zostali tzw. "lucky loserem".
ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow mówi o pożyczaniu silników
CYTAT. - Jeżeli jeden z tych meczów wyjazdowych przegramy, to oddaję się do dyspozycji zarządu. Wiadomo, że jeśli w takiej sytuacji ktoś mi zarzuca, że coś nie jest, jak być powinno, to będę próbował, aby ten zespół znalazł kogoś lepszego - zaskakująco mówił Robert Sawina przed wyjazdowymi spotkaniami w Krośnie i Lesznie, które pod koniec kwietnia miały miejsce dzień po dniu. KS Apator oba w słabym stylu przegrał.
Jeszcze wtedy klub trenerowi za współpracę nie podziękował (zrobił to dwa miesiące później). Słowa Sawiny dziwiły, ponieważ jako opiekun drużyny do dyspozycji zarządu jest de facto cały czas. Już wtedy jednak dało się wyczuć, że pod batutą tego szkoleniowca torunianie jadą poniżej możliwości, a jeszcze niedługo potem zaczęły pojawiać się w Toruniu kłopoty z torem, za które odpowiadał właśnie 52-latek i które źle wpływały na atmosferę w i wokół zespołu.
LICZBA. 2,680 - tyle wyniosła średnia biegowa Sajfutdinowa na Motoarenie. Jeśli mowa o latach ekstraligowych w Toruniu, gdy miejscowa drużyna ściga się na tym obiekcie, nikt nie może pochwalić się wyższą. Wydaje się, że im dłużej trwał sezon, tym 33-latek był coraz lepszy i lepszy na własnym torze. Dowodzą temu choćby fenomenalne występy w półfinale (duży komplet 18 punktów) i spotkaniu o brąz (komplet 15 punktów). W sumie w tym roku Rosjanin z polskim paszportem w pięciu meczach u siebie nie znalazł pogromcy. Wygrał indywidualnie aż 37 razy, co jest najlepszym takim wynikiem w jednym sezonie na Motoarenie.
CO DALEJ? Sytuacja kadrowa Aniołów jest tak naprawdę jasna już od pewnego czasu. Do klubu przychodzi trener Piotr Baron, a komplet seniorów pozostaje w zespole na sezon 2024. Jedyne roszady mogą (ale i nie muszą) dotyczyć juniorów. Mówiło się, że do Torunia zawita tegoroczny drużynowy mistrz Polski - Kacper Grzelak, choć ma to być już nieaktualne. Pod znakiem zapytania stanęło więc odejście Krzysztofa Lewandowskiego, którego widzi się w składzie pierwszoligowej bydgoskiej Polonii. Ponadto pod koniec kwietnia przyszłego roku 16 lat skończy Antoni Kawczyński, czyli utalentowany zawodnik już z pewnym doświadczeniem zebranym w DMPJ. Powinien wzmocnić on formację młodzieżową.
CZYTAJ WIĘCEJ:
W tym aspekcie Motor zdeklasował stawkę. Do dwóch najlepszych zabrakło niewiele
Apetyty w Krośnie były większe. Cellfast Wilki pogrążył głównie ich własny tor