Żużel. W oczekiwaniu na fetę w Rzeszowie. Stal jedzie po wyrwanie się z drugoligowej rzeczywistości

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Jacob Thorssell (w kasku czerwonym)
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Jacob Thorssell (w kasku czerwonym)

Jeżeli liczono, że w finale play-off 2. Ligi Żużlowej dojdzie do niemałych emocji i zażartej batalii, wiele wskazuje na to, że nic z tego. Texom Stal Rzeszów jest o pół kroku od pewnego pokonania Ultrapur Startu Gniezno i w efekcie od awansu.

W finale PGE Ekstraligi jedna z drużyn odniosła dwa przekonujące zwycięstwa. W finale 1. Ligi Żużlowej także zanosi się na dwa przekonujące zwycięstwa jednej z drużyn. Kibice śledzący ligowe zmagania w Polsce mogli liczyć, że przynajmniej w finale 2. Ligi Żużlowej dojdzie do bardziej zaciętych pojedynków. Tymczasem Texom Stal pojechała do Gniezna i rozbiła tamtejszy Ultrapur Start różnicą kilkunastu punktów (52:38).

Rewanż wydaje się formalnością. Tym bardziej że rzeszowianie nie ponieśli w tym roku porażki u siebie i od pewnego czasu jadą w "trybie play-off". Od momentu niespodziewanej przegranej w Pile, jeszcze w połowie sierpnia, wygrali wszystkich pięć spotkań i to w sposób bezdyskusyjny.

Niecałe trzy miesiące temu Żurawie gościły gnieźnian i po zaciętych zawodach pokonały rywala trzema "oczkami" (46:43). Obok domowego z OK Bedmet Kolejarzem Opole (45:45) był to najmniej efektowny występ u siebie, co mówi wiele i pokazuje, jak małe są szanse Startu na sukces w sobotnie popołudnie. Biorąc pod uwagę wynik pierwszego starcia, dyspozycję zawodników i cały sezon, tylko kataklizm może odebrać Stali realizację tegorocznego celu.

A tym od początku był awans do 1. LŻ i wyrwanie się z drugoligowej rzeczywistości. W Rzeszowie zmian zaszło wiele po poprzednich trzech nieudanych kampaniach, które miejscowy zespół kończył na czwartej i dwukrotnie piątej pozycji. Przy Hetmańskiej zamierzają dokończyć dzieła i tym razem w nowym roku pojechać już szczebel wyżej. Zrobić więc to, co nie udało się w 2019 po tym, jak rok wcześniej Stal, której właścicielem był Ireneusz Nawrocki, zbudowała "dream team" na czele z legendarnym Amerykaninem Gregiem Hancockiem, nie przegrała meczu, ale okazała się kolosem na glinianych nogach i splajtowała.
 
ZOBACZ WIDEO: Mamy duży problem z oponami? Cegielski rozmawiał z władzami żużla

Był taki moment w tym sezonie, że wydawało się, że w Gnieźnie mogą zapomnieć o kłopotach, szczególnie z początku i zarazem pomyśleć mocno o awansie. Start zaczął jechać, punktować i wbijać się w czub tabeli. Awans do finału był i wciąż jest sukcesem, lecz pierwsza batalia rozwiała nadzieje wielu na to, by po roku jazdy na drugoligowym froncie powrócić na ten, na którym żużlowcy z pierwszej stolicy Polski spędzili najwięcej lat w XXI wieku.

Jeżeli pogoda, której prognozy są dość zmienne, nie pokrzyżuje planów, w zapowiadane wietrzne sobotnie popołudnie w Rzeszowie powinna odbyć się feta z okazji awansu Texom Stali.

Awizowane składy:

Texom Stal Rzeszów
9. Marcin Nowak
10. Peter Kildemand
11. Rafał Karczmarz
12. Krystian Pieszczek
13. Jacob Thorssell
14. Wiktor Rafalski

Ultrapur Start Gniezno
1. Sam Masters
2. Hubert Łęgowik
3. Jesper Knudsen
4. Kacper Gomólski
5. Tim Soerensen
6. Mikołaj Czapla
7. Casper Henriksson

Początek spotkania: godz. 16:30
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Krzysztof Okupski
Wynik pierwszego meczu: 52:38 dla Stali

Prognoza pogody na sobotę (za: yr.no):
Temperatura: 18°C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 25 km/h

CZYTAJ WIĘCEJ:
Polski ośrodek już tylko krok od powrotu! "Przed nami uzyskanie licencji"
Światowe władze słowa "dotrzymały". Miały być niespodzianki na stulecie? No to są

Źródło artykułu: WP SportoweFakty