Rohan Tungate był w tym sezonie jednym z ojców sukcesu Enea Falubazu Zielona Góra, który awansował do PGE Ekstraligi. Dla Australijczyka zabrakło jednak miejsce w zespole, który zbudowano w kontekście startów w najlepszej lidze świata.
Żużlowiec znalazł wobec tego nowego pracodawcę. Choć w pewnym momencie był blisko Cellfast Wilków Krosno, to ostatecznie trafi do innego pierwszoligowca, ROW-u Rybnik.
Jak sam przyznał w rozmowie z klubowymi mediami, złożyło się na to kilka aspektów.
- Po pierwsze, plany klubu na nadchodzące sezony. Wierzę, że z drużyną, którą zbudował prezes Mrozek, będziemy mieli potencjał, by walczyć o PGE Ekstraligę, której Rybnik jest tak spragniony. Po drugie, co jest dla mnie niezwykle motywujące, to wiara prezesa w mój potencjał i chęć utrzymania mnie w składzie w przypadku awansu. Trzecia sprawa to sam klub, jego tradycje, kibice oraz fakt, że wielu z nich ma związek z kopalniami, których także w Australii jest bardzo dużo. Wiem, że ludzie pracujący w tej branży dają od siebie bardzo wiele - wytłumaczył żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO: Vaclav Milik: Nie jestem zadowolony z tego sezonu. Tor w Krośnie mógłby być jeszcze trudniejszy
W tym sezonie zawodnik rodem z Kurri Kurri wykręcił siódmy wynik w 1. Lidze Żużlowej. W 88 wyścigach zdobył 164 punkty i 27 bonusów, co dało mu średnią biegową 2,171. Z kolejnym rokiem startów na zapleczu najlepszej ligi świata wiąże równie duże nadzieje.
- W nadchodzącym sezonie chciałbym pokazać, że też będę dla kibiców ROW dawał od siebie maksymalnie dużo. I ostatnia sprawa to moja sytuacja rodzinna. W najbliższych tygodniach zostanę ojcem i z domu na stadion będę miał tylko 80 km - dodał.
Przypomnijmy, że oprócz Tungate'a w zespole ROW-u będą się również ścigać: Brady Kurtz, Norick Bloedorn oraz Jakub Jamróg i juniorzy. Kontrakt z klubem ma ważny również przechodzący rehabilitację Patrick Hansen.
Czytaj także:
Kończą wiek juniorski i wkraczają w dorosły świat czarnego sportu
Ten przepis budzi spore zastrzeżenia. Oni skorzystali z niego po raz ostatni