Sternicy mistrza Premiership niejako przedłużyli więc współpracę z Chrisem Holderem. Za nim nieudany sezon, bo naznaczony poważnym urazem, którego doznał pod koniec kwietnia. Po powrocie na tor Australijczyk nie radził sobie zbyt dobrze, ale akurat jazdę w Europie zakończył pozytywnym akcentem, bo był jednym z głównych aktorów w finale play-off ligi brytyjskiej.
Jeszcze w pierwszym spotkaniu pomiędzy Sheffield Tigers a Ipswich Witches zawiódł na całej linii, bo na terenie rywala zdobył tylko 2 punkty i bonus, a jego zespół przegrał 36:54. W rewanżu Holder radził sobie już o niebo lepiej. Jego dorobek 11 punktów walnie przyczynił się do zwycięstwa 56:34, co oznaczało, że Tigers w znakomitym wręcz stylu sięgnęli po mistrzostwo i to na dodatek pierwsze w historii istnienia klubu.
Na Wyspach Brytyjskich trwa kompletowanie kadr drużyn na start nowego sezonu. W Sheffield najwyraźniej zamierzają utrzymać się na tronie, ponieważ potwierdzono już w tym tygodniu angaż Jacka Holdera oraz Tai'a Woffindena. Teraz dołączył do nich starszy z braci Holderów, co już pokazuje, że Tygrysy mają bardzo mocny trzon zespołu na start przyszłorocznej kampanii.
- Jestem absolutnie wniebowzięty tym, jak nasz zespół będzie przygotowany na przyszły sezon, a ten transfer naprawdę mnie ekscytuje - przyznaje cytowany przez oficjalny serwis klubowy, menadżer Simon Stead, który nie ukrywa, że to, co zobaczył w wykonaniu Holdera po jego powrocie, było wystarczająco zachęcające, aby dać mu szansę startów.
W ekipie Steada zabraknie Tobiasza Musielaka, który reprezentował jej barwy w dwóch minionych edycjach Premiership. Polak ma jednak dalej w planach jeździć w tej lidze.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Jeden klub przystąpi do nowego sezonu z ujemnymi punktami w tabeli?
Rewolucja w PGE Ekstralidze i 1. Lidze?! Jest pomysł na zupełnie nowy system!