Janusz Kubicki we wtorek zaalarmował, że radni mogą odciąć Enea Falubaz Zielona Góra od finansowania z budżetu miasta. Później jednak poinformował, że radni PO wycofali się ze swojej uchwały, a wszystko dzięki kibicom (Więcej TUTAJ).
- Dawno nie czytałem takiej bzdury. Zaproponowana przez nas zmiana była na etapie konsultacji, czy znajdzie większość w Radzie Miasta - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Sławomir Kotylak, radny miasta Zielona Góra.
Sprawa ta nie miała dotyczyć nowej uchwały, a usunięcia jednego zdania z załącznika. Zgodnie z nim kluby muszą oświadczyć, że nie mają zobowiązań wobec zawodników lub innych działaczy. Wszystkie inne obostrzenia, typu brak zaległości w stosunku do miasta miały pozostać.
ZOBACZ WIDEO: Nowy przewodniczący GKSŻ. Krzysztof Cegielski wielokrotnie ścierał się z Ireneuszem Igielskim
Co więcej, usunięcie tego załącznika miało dotyczyć tak naprawdę wyłącznie Enea Stelmet Zastalu Zielona Góra, który posiada spore zadłużenia, chociażby wobec koszykarzy. Zgodnie z ostatnią deklaracją miasto przez najbliższe pięć lat ma przekazywać klubowi dwa miliony złotych. Jednakże, żeby tak się stało, Zastal musi najpierw wystartować w konkursie o te środki. Przy obecnym zapisie uchwały, nie jest w stanie tego zrobić. Część radnych w ten sposób chciała sprawdzić, czy Janusz Kubicki po złożeniu deklaracji, umożliwi powstanie podłoża formalno-prawego.
- Moim zdaniem prezydent planował wszystkie zapisane pieniądze w projekcie budżetu na przyszły rok przeznaczyć na Falubaz. Usuwając ten zapis, musiałby zwiększyć zaangażowanie miasta o kwotę, którą zadeklarował w rozmowach z przedstawicielami klubu, kibiców i Urzędu Marszałkowskiego. W mojej opinii nie zamierzał spełnić tych obietnic, a później chciał przerzucić odpowiedzialność na klub. To jest klasyczne nastawianie kibiców dwóch drużyn w jednym mieście przeciwko sobie dla celów czysto politycznych - stwierdził nasz rozmówca.
Janusz Kubicki w swoim wpisie na Facebooku wywołał również Waldemara Sługockiego, obecnego posła z ramienia Platformy Obywatelskiej. Ten jego zdaniem miał negocjować z radnymi Prawa i Sprawiedliwości. Sławomir Kotylak przyznał, że projekt uchwały został przekazany innym radnym, aby nie tworzyć wokół usunięcia zapisu z uchwały sprawy politycznej. - Prezydent nie rozmawia z radnymi Platformy Obywatelskiej, dlatego niezależnego radnego poprosiliśmy o przekazanie tego projektu prezydentowi, żeby też się z nim zapoznał - zdradził.
- Takie zachowanie to klasyczny zabieg pana Kubickiego. Do tej pory miał wroga w Urzędzie Marszałkowskim w postaci Elżbiety Anny Polak, którą od kilku lat atakował. Teraz nowym celem został Waldemar Sługocki, który jest przewodniczącym regionu lubuskiego Platformy Obywatelskiej. Prezydent wywołał urojoną rzeczywistość. Usunięcie załącznika w żaden sposób nie wpływało na Falubaz, ani na jego finansowanie. Co więcej, gdyby klub ten w przyszłości miał jakieś problemy finansowe, to usunięcie tego zapisu ułatwiłoby mu pozyskanie środków od miasta - zakończył Sławomir Kotylak.
Czytaj także:
- Prezes Fogo Unii: Żużel zmierza w niebezpieczną stronę i trzeba o tym mówić
- Śmierć, wypadek i walkower. Nad tym meczem wisiało fatum