Żużel. Kolejny uraz głowy mógłby się źle dla niego skończyć. Były zawodnik Apatora mówi "pas"
Jordan Palin od najmłodszych lat uchodził za utalentowanego zawodnika. Jego rozwój wyhamowały kontuzje, a ta ostatnia miała również wpływ na przyszłość. Żużlowiec podjął decyzję o zakończeniu kariery.
W lipcu ubiegłego roku Palin podczas treningu zaliczył fatalny upadek na torze w Manchesterze. Konsekwencje kraksy były na tyle poważne, że więcej na tor w tamtym sezonie już nie wyjechał. Jak się później okazało - także w 2023 roku.
- Miałem krwawienie do mózgu, a także na torze doszło do ataku padaczki. To było przerażające. Po kilku dniach dowiedziałem się o ryzyku, jakie niesie ze sobą ewentualne kolejne uderzenie w głowę. Mogłoby być gorzej. Albo nie miałbym już tyle szczęścia. Kolejny poważny upadek mógł zmienić moje życie - powiedział Palin w rozmowie ze "Speedway Star".
I choć przed nastolatkiem z Beverley jeszcze dwa sezony ścigania w kategorii młodzieżowców, to ten podjął decyzję o zakończeniu swojej sportowej kariery. - Początkowo plan zakładał roczną przerwę, powrót do formy i na tor, bo akurat na rok czasu dostałem zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. To jednak generowało wiele problemów. Zacząłem zatem pracować z tatą, przyzwyczaiłem się do normalnego życia. Uznałem wtedy, że nie ma sensu już dalej ryzykować - dodał Palin.
Czytaj także:
1. Stal Gorzów wygrała walkę o wielki talent. Młody zawodnik zdradził, że miał wiele ofert
2. Zawodnik polskiego klubu będzie produkował własny alkohol
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>