Żużel. Uczył się od Holderów i Woffindena. Chce skorzystać z tego polskiego przepisu, by się rozwijać [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Dan Glikes
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Dan Glikes

- Zarząd bardzo mnie wspierał, pomagał mi we wszystkim i dbał o to, bym miał to, czego potrzebowałem. Decyzja o przedłużeniu kontraktu na kolejny sezon było bardzo łatwą decyzją - powiedział Dan Gilkes w rozmowie z WP SportoweFakty.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Miniony sezon zakończył się dla ciebie przedwcześnie z powodu licznych złamań, które były konsekwencją upadku w lidze brytyjskiej. Jak się obecnie czujesz i czy proces leczenia już za tobą, czy przechodzisz jeszcze rehabilitację?

Dan Gilkes, zawodnik GKM-u Grudziądz (U-24 Ekstraliga) i Enea Polonii Piła (Krajowa Liga Żużlowa): Jestem już w pełnej sprawności. Mam za sobą kilka treningów na pitbike'ach, rowerze górskim i wszystko jest w porządku. Szkoda, że kontuzja się przytrafiła w takim momencie sezonu, to był bardzo zły moment, bo nie miałem odpowiednio dużo czasu, aby wrócić do formy na play-offy.

Twoje przygotowania do nowego sezonu przebiegną zgodnie z planem, czy musiałeś wprowadzić jakieś zmiany do treningów?

Tak, wszystko będzie zgodnie z planem. Bardzo wcześnie udało nam się z teamem wszystko zaplanować. O mój program zajęć fitness zadba John Smith, z którym wiele osiągnęliśmy w krótkim czasie w ubiegłym sezonie, gdzie też odniosłem kontuzję. Teraz przed nami cała zima, więc wierzę, że uda mi się osiągnąć wszystko, co mamy zamierzone pod względem sprawności.

Sam przyznałeś, że kontuzji nabawiłeś się w najgorszym możliwym momencie. O ile Enea Polonia Piła nie walczyła już o nic, tak ominęła cię rywalizacja o mistrzostwo SGB Premiership. Takie sytuacje dobijają, czy jesteś typem zawodnika, który wyrzuca takie rzeczy z głowy?

Byłem totalnie załamany. Dla Polonii jechałem w każdym meczu, w tamtym czasie w Opolu wykręciłem 5 punktów z bonusem i nie mogłem się doczekać kolejnego występu. Dwa dni później odniosłem kontuzję, która wyeliminowała mnie ze startu w Gnieźnie. Odpuszczenie meczów ligi brytyjskiej też było trudne, starałem się jednak pomagać chłopakom tak, jak czynił to Simon Stead (menadżer zespołu - dop. red.) przez całą moją kontuzję.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?

Drużyna stanęła na wysokości zadania i zdobyła pierwszy w historii złoty medal. Choć bez ciebie w finałach, to chyba możesz czuć satysfakcję, bo swoją cegiełkę przez resztę sezonu dokładałeś.

Oczywiście, że to nie to samo, gdy nie jesteś zawodnikiem uczestniczącym w play-offach. Jednak ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony z mojego debiutanckiego sezonu w SGB Premiership i przeprowadzki do nowego klubu. Mam świetne podstawy na których możemy budować przyszły sezon. Jestem bardzo podekscytowany.

Jesteś młodym zawodnikiem i tak naprawdę cały czas uczysz się tego sportu. Co dla ciebie znaczyła możliwość startów u boku takich zawodników, jak Tai Woffinden, czy Chris Holder i Jack Holder oraz rywalizowania, chociażby z Jasonem Doyle'em czy Emilem Sajfutdinowem?

Starałem się nie myśleć o tym, z kim się ścigam, by nie przegrać w głowie już przed wyścigiem. Jednak nauka jaką wyciągnąłem śledząc oglądanie ich wyścigów na pewno była niesamowita. Obserwowanie tego, jakie obierają ścieżki, czy też jak sobie radzą, było bardzo ważne i na pewno czymś, na czym mogę ogromnie zyskać.

Z dwójką byłych mistrzów świata jeździłeś dla Sheffield Tigers, a z inną legendą światowego żużla Hansem Nielsenem będziesz współpracował w Polsce. Negocjując nowy kontrakt z Enea Polonią Piła, wiedziałeś, kto będzie menadżerem drużyny?

Nie, nie wiedziałem, że Hans będzie w zespole. Poinformowano nas tylko, że jest szansa na bardzo dobrego menadżera, więc transfer Hansa Nielsena był dla mnie ogromną niespodzianką. Był on świetnym zawodnikiem, który nadal jest mocno zaangażowany w nasz sport. Pierwsze spotkanie, jakie nam z nim zorganizowano w Pile trwało kilka godzin. Ma świetne pomysły na to, jak ulepszyć nie tylko nasze motocykle, ale również pomóc nam podnieść nasze umiejętności.

Myślałeś o zmianie klubu?

Wiesz co, pierwszy mój sezon w Polsce, który spędziłem w Polonii, bardzo mi się podobał. Zarząd bardzo mnie wspierał, pomagał mi we wszystkim i dbał o to, bym miał to, czego potrzebowałem. Decyzja o przedłużeniu kontraktu na kolejny sezon było bardzo łatwą decyzją. Byłem bardzo podekscytowany wsparciem, jakie otrzymałem od fanów, kiedy dowiedzieli się o nowym kontrakcie.

Daniel Gilkes (kask biały) na podwójnym prowadzeniu z Kacprem Szopą (kask żółty)
Daniel Gilkes (kask biały) na podwójnym prowadzeniu z Kacprem Szopą (kask żółty)

Działaczom udało się zbudować bardzo ciekawy skład, który może powalczyć o awans do Speedway 2. Ekstraligi. Patrząc na to, jakie zespoły zbudowano w Tarnowie i Gnieźnie uważasz to za realny cel?

Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik w każdym meczu, zarówno na własnym torze, jak i na wyjazdach. Najpierw musimy się skupić na tym zadaniu, a jeśli zakwalifikujemy się do play-offów, to będziemy myśleć, co dalej, także o awansie. Jedno idzie w parze z drugim.

Co może być waszym atutem na tle tych dwóch najgroźniejszych na papierze drużyn?

Trudno powiedzieć. Myślę, że po prostu cały nasz zespół. Znam kilku chłopaków, bo miałem okazję ścigać się z nimi w ubiegłym sezonie. Zobaczymy, co czas przyniesie.

Jazdę w Krajowej Lidze Żużlowej będziesz łączył ze ściganiem w U24 Ekstralidze, bo związałeś się również z GKM-em Grudziądz.

Kiedy dowiedziałem się, że jest opcja, by ścigać się w U24 Ekstralidze, ale też i zostać w Polonii Piła, to poczułem, że to może być coś, na czym tylko zyskam, więc długo się nie zastanawiałem. Szybko udało się dojść do porozumienia i nie mogę się doczekać, aż zacznę się dla nich ścigać.

A prawdą jest, że klub z Grudziądza chciał cię zakontraktować już rok albo dwa lata temu?

Pierwszy raz o tym słyszę (śmiech).

Liczysz na to, że dobrymi wynikami w U24 Ekstralidze możesz sobie zapracować na kontrakt w PGE Ekstralidze na 2025 rok?

Oczywiście! Jednak nie wybiegam myślami aż tak daleko. Na razie mam moimi zadaniami jest wykonać swoją pracę w przyszłym roku.

Kolejny sezon będzie dla ciebie pierwszym w gronie seniorów. Jak podsumowałbyś dotychczasową swoją karierę?

Starzeję się! (śmiech). A tak już całkiem poważnie, to na pewno czynię stałe postępy, które pozwalają mi stawać się coraz lepszym zawodnikiem. Miałem i mam wspaniałą okazję, by ścigać się w świetnych klubach dla fantastycznych kibiców. Uwielbiam ścigać się na żużlu!

Chciałbym cię jeszcze zapytać o zmiany, do jakich dojdzie w Wielkiej Brytanii. Będzie m.in. nowy program rozwoju młodzieży, która ma mieć też swoją szansę występów w Championship. Można byłoby powiedzieć, że lepiej późno niż wcale, prawda?

Za wiele nie mogę na razie powiedzieć, ale na pewno pomoże to młodszemu pokoleniu.

A czy jest coś, co ty jeszcze byś zmienił w brytyjskim żużlu?

Przywrócił żółto-czarny kolor kasku.

Czytaj także:
1. Stal Gorzów wygrała walkę o wielki talent. Młody zawodnik zdradził, że miał wiele ofert
2. Zawodnik polskiego klubu będzie produkował własny alkohol

Źródło artykułu: WP SportoweFakty