W tym roku żużel wrócił do Świętochłowic. I choć tor spełnia najwyższe wymagania regulaminowe, to cały stadion to ruina. Wyjątkiem jest wyremontowany budynek klubowy. Reszta jednak woła o pomstę do nieba. Zamiast trybun są wały ziemne obsiane trawą. Na obiekt może wejść maksymalnie 999 widzów, a podczas imprez żużlowych powstają dla nich specjalne tymczasowe trybuny. Była to typowa prowizorka.
To jednak nie jest stałe rozwiązanie i świętochłowicki stadion ma zostać doinwestowany. Prezydent Daniel Beger zapowiadał, że na obiekcie powstaną trybuny. Sprawdziliśmy, jak obecnie wygląda sprawa inwestycji na stadionie. Mamy dobre wieści dla kibiców.
Z informacji przekazanej nam przez świętochłowicki magistrat wynika, że budowa trybun na stadionie im. Pawła Waloszka planowana jest na przyszły rok.
ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?
- W projekcie budżetu, który prezydent miasta Daniel Beger zaproponował radzie miejskiej, przewidziano na ten cel 1 mln zł. W tej chwili trwają prace przygotowawcze poprzedzające etap projektowania - powiedziała nam Barbara Bajus z kancelarii prezydenta miasta.
Wciąż jednak nie wiadomo, ile dokładnie będzie krzesełek na świętochłowickim stadionie. To dopiero pierwszy z wielu etapów planowanych prac.
- Od efektów prac projektowych oraz od ostatecznej kwoty uchwalonej przez radnych podczas grudniowego głosowania, zależeć będzie liczba krzesełek, z której będą cieszyć się kibice w pierwszym etapie prac. W pierwotnych obliczeniach pula ta oscylowała wokół tysiąca krzesełek - dodała Bajus.
Czytaj także:
Przykuli się do grzejnika i zaczęli głodówkę. Tak zaczęli walczyć o pieniądze
"Stało się". Marcin Najman ogłosił sensacyjny pojedynek